Pedro Almodóvar tęskni za starym, dobrym kinem – “Wszystko się zmieniło”

Kto nie zna Almodóvara, ten gapa. Hiszpański reżyser już od 30 lat gości na ustach kinomanów, krytyków i ludzi z branży, a wszystko dzięki temu co i w jaki sposób ujmuje za pośrednictwem obiektywu kamery. Jednak fakt faktem trochę się w kinematografii przez te ponad ćwierć wieku pozmieniało, a dziś reżyser na pewno nie mógłby nakręcić takich Pepi, Luci, Bom i innych dziewczyn z dzielnicy. A przynajmniej nie przy użyciu identycznych metod, co też sam zainteresowany postanowił ujawnić w wywiadzie dla portalu IndieWire:

Wciąż czuję tę samą pasję, co przy tworzeniu pierwszego filmu. Scenopisarstwo i reżyseria nadal są też najcenniejszymi doświadczeniami, jakie odebrałem w życiu, ale wszystko inne się zmieniło. Szczególnie sposób, w jaki filmy są pokazywane i jak my je oglądamy […] W Hiszpanii nie nakręcicie już filmu analogowo, przy użyciu tradycyjnych metod, bo po prostu nie istnieją placówki, które jeszcze mogłyby pracować z negatywem. Filmy cyfrowe co prawda otwierają przed filmowcami niezliczone drogi rozwoju, ale w znaczący sposób wpływają na niektóre barwy i głębię obrazu. […] Zastanawiam się też, czy bogactwo kina lat 60. mogłoby w ogóle zaistnieć w dniu dzisiejszym. Godard, Bergman, Antonioni, Pasolini, Herzog, Saura, Glauber Rocha… Obawiam się, że oni wszyscy mieliby dziś problemy z dotarciem do widowni. Ba, wątpię czy znaleźliby nawet producentów i dystrybutorów.

large the skin i live in feature 1600x900 c default 

Choć takie gdybanie wyraźnie sytuuje się po stronie fantastyki naukowej, to wskazuje na jeden, ważny problem, jaki trafi współczesną kinematografię – zysk zabija artyzm. Rzecz powszechnie znana już od upadku Cesarstwa Rzymskiego i wcześniej cywilizacji greckiej, ale – jak widać – nadal stanowi chorobę dławiącą ambicje w zarodku. Nawrót do systemu producenckiego w USA, wzrost kosztów produkcji, monopolizacja zysków przez wytwórnie-molochy, spowszednienie filmu jako niezobowiązującej rozrywki, a nie prawowitej dziedziny sztuki – to wszystko wpływa na efekt obecnie obserwowany. Efekt spychania artystów do artystycznego podziemia. I o ile taki Almodóvar zdążył wyrobić sobie jeszcze markę, tak wielu współcześnie rozpoczynających karierę reżyserów może mieć już z tym problem. Miejmy ten fakt gdzieś z tyłu głowy, gdy zadajemy sobie pytanie “dlaczego kiedyś filmy robiło się inaczej?”. 

Źródło: indiewire.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Więcej informacji o

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?