Nie zobaczymy Lando Calrissiana w Ostatnim Jedi

Szymon Góraj, 22 listopada 2017

Przebudzenie Mocy to był przede wszystkim gigantyczny zastrzyk nostalgii. Na tyle gigantyczny, że wielu złośliwie sugeruje, iż bardziej aniżeli samodzielny film. Nie rozstrząsając ostatecznie tych kwestii, pomyślmy o postaci, która gdyby pojawiła się w siódmej części gwiezdnej sagi, znacząco zwiększyłaby dawkę. Tak się jednak nie stało – co więcej, o starym szulerze, przyjacielu Hana Solo, a nade wszystkim oszuście z sentymentami i późniejszym dowódcy Rebelii nie wiemy dalej nic. Wielu z nas na pewno łudziło się, że obejrzymy Lando w Ostatnim Jedi. Z bólem musimy jednak powiedzieć, że nie ma na to szans…

Nie chcę robić fanom fałszywej nadziei. Nie ma go w filmie i nigdy nie było nawet planów, by go tam umieścić. Sam uwielbiam jego postać i bardzo bym się ucieszył, widząc jego dalsze losy, jednak nie było dla niego miejsca w historii, którą chcemy przedstawić – powiedział reżyser Rian Johnson.

 

Dla uściślenia, to nie jest mimo wszystko tak, że aktor Billy Dee Williams znajduje się w jakiegoś rodzaju sporze z twórcami filmu. Przekonuje o tym zresztą menadżer aktora Bill Kramer:

Billy szanuje studio i co za tym idzie wszystkie ich decyzje, ale byłby również szczęśliwy, gdyby otrzymał propozycję zagrania w którejś z kolejnych części Gwiezdnych Wojen.

Może więc jeszcze zobaczymy tego aktora, jak odkurza swój kultowy występ? Kto wie, co przyszłość przyniesie, zwłaszcza u boku lubującego się w serwowaniu nostalgicznych obrazów J.J. Abramsa, który ma wyreżyserować IX część sagi…

Źródło: comicbookmovie.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Szymon Góraj Zastępca redaktora naczelnego

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *