A w DCEU ciągle bez zmian. Kiedy tylko wydaje się, że sytuacja się stabilizuje, przychodzi kolejne doniesienie, które jeżeli nie stawia wszystkiego na głowie, to wprowadza spory ból głowy. I tak po odysei związanej z Affleckiem. Dużo w ostatnich miesiącach mówiło się o jego niepewności co do roli Wayne’a, a tuż obok trwały spekulacje związane z samodzielną historią Batmana od Matta Reevesa, która miałaby być nie tylko z innym aktorem, ale i w osobnym uniwersum. Jakiś czas temu pogłoski zostały unieważnione, szczególnie po wypowiedziach samego aktualnego odtwórcy superherosa. Teraz jednak temat powraca.
Oczywiście na obecną chwilę w dalszym ciągu powinno się traktować to wszystko w kategoriach plotek, jednak niekoniecznie zupełnie zmyślonych. Campea podaje, że do roli Mrocznego Rycerza miałby być przymierzany Jake Gyllenhaal. Co więcej, sam zainteresowany miał się niedawno spotkać z Reevesem.
Zobacz również: Liga Sprawiedliwości – recenzja filmu!
Przeszłość pokazuje, że Gyllenhaal nie od dziś ma apetyt na rolę superherosa. W nolanowskiej trylogii Batmanem był ostatecznie Christian Bale, lecz aktor znany m.in. z wybitnej roli w Wolnym strzelcu również kandydował do tej roli. Tak samo, jak i do występu u Sama Raimiego jako Spider-Man.
Nie mamy oczywiście wątpliwości co do umiejętności tego aktora. Jednak zmiana aktora z absolutnego trzonu obsady w dawno już wystartowanym uniwersum to nieco bardziej skomplikowana sprawa od, dajmy na to, zastąpienie Katie Holmes przez Maggie Gyllenhaal w roli Rachel Dawes po filmie Batman: Początek. A może chodzi o zagranie Mrocznego Rycerza przy ewentualnie reboocie całego uniwersum? Kto wie, bo jeśli twórcy DCEU wpadli na pomysł obsadzenia Jessego Eisenberga w roli Lexa Luthora, to teoretycznie mogą wymyślić niemal wszystko.
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe