Od kilku dni cały filmowy świat żyje oskarżeniami dotyczącymi skandalicznych zachowań dwukrotnego laureata Oscara, Kevina Spacey’ego. Zaczęło się od twitterowego postu Anthony’ego Rappa, który w wieku lat 14, czyli jakieś 30 lat temu miał być molestowany przez odtwórcę roli Franka Underwooda. Po nim Spacey wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nie pamięta owego zdarzenia oraz wyjawił prawdę na temat swojej orientacji seksualnej, co wzbudziło spore oburzenie w środowisku LGBT.
Na tym jeszcze nie koniec, bowiem na światło dzienne wypłynęły kolejne oskarżenia, w tym od członków ekipy serialu House of Cards. Zaowocowało to początkowo wstrzymaniem zdjęć do szóstego, jak się okazuje, ostatniego sezonu serialu, ogłoszono powstanie potencjalnych spinoffów i rozpoczęciem terapii przez domniemanego sprawcę całego zamieszania. Dzisiaj Netflix odsłonił wszystkie karty i postanowił zakończyć współpracę ze Spaceyem:
Netflix nie będzie więcej zaangażowany w produkcję House of Cards z udziałem Kevina Spacey’ego. Wciąż jednak pracować będziemy z Media Right Capital nad rozwojem serialu po przedyskutowaniu obecnych perspektyw.
Fani Franka Underwooda mogą już pożegnać się ze swoim ulubionym serialowym antybohaterem, gdyż prawdopodobnie jego warta…tfu… kadencja jako Prezydenta USA dobiegła końca. Jak twórcy wybrną z tego bałaganu, przekonamy się pewnie w roku 2018. Oprócz tego Netflix zrezygnował także z prac nad serialem Gore, którego Spacey miał być gwiazdą oraz producentem. Wygląda więc na to, że Kevin na jakiś czas odsunięty zostanie z hollywodzkiego życia publicznego. Przypominam, że nie jest jedyną osobą, nad którą ciążą podobne zarzuty. W tym niezacnym gronie znajdują się również producent Harvey Weinstein, reżyser Brett Ratner oraz aktor Dustin Hoffman. Czy wkrótce dołączy do nich ktoś jeszcze?’
Źródło: variety.com / Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe