O Obcym: Przymierzu krążą różne opinie. I choć w większości są one negatywne i starają się odsyłać Ridleya Scotta do lamusa, to ten nie zamierza tak łatwo poddać serii, na której zasadza się jego kariera. W przygotowaniach gdzieś tam jest przecież Obcy: Przebudzenie, czyli kontynuator niechlubnych prequeli 8. pasażera Nostromo, które już dość śmiało przewalcowały postać słynnego Ksenomorfa. Jednak zdaniem Scotta jest to być może łabędzi śpiew najsłynniejszej kosmicznej bestii. W ostatnim wywiadzie z portalem The Hollywood Reporter reżyser przyznał, że jego zdaniem tytułowy obcy, Ksenomorf znajduje się na krawędzi wypalenia. Nic już z niego nie będzie, a przyszłością uniwersum jest zwrot w kierunku sztucznej inteligencji:
Wydaje mi się, że ewolucja Obcego już niedługo dobiegnie końca, a to, co chcę osiągnąć w swoich filmach, to przenieść punkt ciężkości opowieści na sztuczną inteligencję. Na świecie stworzonym przez sztuczną inteligencję i przez nią zarządzanym. I pod taki schemat wylaliśmy już całkiem solidne fundamenty.
Zaiste po Przymierzu widać, iż Scotta interesowały już bardziej kwestie davido-walterowe aniżeli ksenomorfowe, zatem powyższe stwierdzenie nie powinno nas specjalnie dziwić. Czy to jednak oznacza, że seria dobiegnie końca? O nie, nie. Tak łatwo to nie będzie:
Cóż, mam nadzieję, że pociągniemy tę serię w nieskończoność. Myślę, że teraz poczynimy coś w stylu nowego otwarcia, a potem pozostawimy tę kwestię na tyle otwartą, że wszystko będzie mogło się zdarzyć. Ale zobaczymy co z tego wyniknie. To znaczy… Uwielbiam tworzyć filmy z serii Obcy. I szczerze to pragnąłbym je tworzyć w nieskończoność.
Coś mi się wydaje, że akurat większość kinomanów raczy się z Panem Scottem nie zgodzić. Ale to tylko moje zdanie. Wasze zostawcie w komentarzach!
Źródło: thr.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe