Odnaleziono 17 minut usuniętych scen z Odysei kosmicznej! Zaginiony materiał znajdował się… pod ziemią

Czyli zupełnie tak, jak Monolit na Księżycu. Jeśli więc ktoś jeszcze nie wierzył we wszelkie teorie spiskowe okalające opus magnum Stanleya Kubricka, to teraz otrzymał ostateczne ich potwierdzenie… Abstrahując jednak od rzeczy dyskusyjnych, wytwórnia Warner Bros., z którą Kubrick za życia współpracował i pozostawił jej swoją spuściznę, rzeczywiście odnalazła zaginione 17 minut z filmu 2001: Odyseja kosmiczna. A gdzież to one się znajdowały? W złotym pociągu… Yyy, w kopalni soli oczywiście. W Kansas. Rzecz na pierwszy rzut oka pewnie zaskakująca, ale jeśli uświadomimy sobie pieczołowitość z jaką amerykański reżyser ukrywał i niszczył dodatkowe kopie swoich dzieł, to już raczej nabiera ona na logice. O całym niniejszym odkryciu dowiadujemy się oficjalnego oświadczenia studia, które daje nam ponadto do zrozumienia, że nie mamy co liczyć na upublicznienie niniejszego materiału:

Archiwa Warner Bros. od samego początku zawierały informacje o istnieniu dodatkowego materiału z filmu 2001: Odyseja kosmiczna. Kiedy jednak reżyser wyciął niniejsze 17 minut z premierowej kopii, dał nam jasno do zrozumienia, że właśnie ta skrócona wersja jest tą ostateczną. Z tego też powodu wytwórnia nie ma zamiaru rozszerzać lub w jakikolwiek inny sposób zmieniać wizji Stanleya Kubricka.

2001space037

I chyba trzeba włodarzom Warner Bros. przyznać w tym momencie rację. Stanley Kubrick zawsze wiedział czego chce, zawsze stawiał na swoim i zawsze miał w swoich postanowieniach rację, o czym świadczy dzisiejszy kult jego filmografii. Próba imputowania dodatkowych 17 minut byłaby więc niejako zaprzeczeniem jego spuścizny, a do podjęcia tego typu profanacji jeszcze Hollywood nie ma odwagi. I miejmy nadzieję, że nigdy jej nie nabierze. Niemniej jednak nie będę przecież ukrywał, że niezwykle frapuje mnie zawartość wspomnianego materiału. To jest oczywiście doskonałe pole do popisu dla kolejnych zwolenników teorii spiskowych, ale na szczęście mamy kilka wiarygodnych źródeł, które coś na ten temat powiedzieć mogą. Na przykład takie IMDB. Rzecz jasna nie uznawajmy obecnych tam informacji za nieomylne, lecz już od kilku lat na portalu widnieje wieść, jakoby premierowa wersja Odysei trwała równe 160 minut. Znaczy to tyle, że późniejsze egzemplarze musiały zostać skrócone o te około 17 minut. I tu wchodzi właśnie odkrycie z Kansas. Największa filmowa baza internetowa podaje jednak jeszcze coś, a mianowicie potencjalną zawartość tych scen. Wśród nich znajdują sie znowuż klasyczne wydłużacze, jak chociażby kilka dodatkowych ujęć Franka Poole’a biegającego po „wirówce”, ale też całych sekwencji, z których najciekawsza zdaje się ta dotycząca poszukiwań zastępczego nadajnika przez Dave’a Bowmana. Tak czy owak nadal obracamy się w sferze plotek, a prawdy nie poznamy prawdopodobnie nigdy. Trochę to deterministyczne podejście, ale w końcu czegoś mnie ta Odyseja nauczyła…

Źródło: bloomsmag.com / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?