W 2005 roku pojawiły się pierwsze wzmianki na temat udziału Martina Scorsese oraz Leonarda DiCaprio w pracach nad filmową biografią 26. prezydenta Stanów Zjednoczonych, Theodore’a Roosevelta. Od tamtego czasu sprawa ucichła, lecz teraz Deadline informuje, że projekt powraca do łask pod tytułem Roosevelt i będzie to już kolejna, po pięciu udanych, współpraca wspomnianych wcześniej artystów. Ponadto Ci panowie pracują również nad produkcjami o tytulach Killers of the Flower Moon: The Osage Murders and the Birth of the FBI oraz The Devil in The White City.
12 lat temu, kiedy Roosevelt był we wczesnej fazie rozwoju, miał być oparty na nagrodzonej Pulitzerem książce Edmunda Morrisa zatytułowanej The Rise of Theodore Roosevelt, a jego scenariusz miał napisać Nicholas Meyer (Star Trek II: Gniew Khana). Nowy skrypt zostanie napisany przez Scotta Blooma. Theodore Roosevelt miał życiorys naprawdę warty przeniesienia na duże ekrany. Po śmierci rodziny, bohaterskich wyczynach na froncie i politycznych przetasowaniach, w wieku 42 lat został najmłodszym prezydentem USA, zastępując zamordowanego w 1901 Williama Mckinleya. Podczas piastowania najważniejszego urzędu, w państwie znacząco zasłużył się na rzecz ochrony narodowych parków oraz lasów. Nie dziwi zatem fakt, że wcielić się w niego chce sam DiCaprio, który również słynie ze swoich działań dotyczących ochrony przyrody. Cóż, jeśli szanowni Martin i Leonardo nie boją się prac nad trzema projektami, to hulaj dusza i czekamy na jak najrychlejsze zobaczenie efektu końcowego ich prac, bo pewne jest, że nas nie zawiodą.
Źródło: deadlne.com / Ilustracja wprowadzenia: cbsnews.com