Uprowadzona z Joaquinem Phoenixem, czyli zwiastun You Were Never Really Here

Właśnie opublikowano oficjalny trailer do filmu, który zachwycił naszego wysłannika podczas ostatniego festiwalu w Cannes. Mroczny thriller zatytułowany You Were Never Really Here (tłum. Nigdy cię tu nie było) otrzymał ocenę 91/100 oraz wiele ciepłych słów. To opowieść o człowieku zawodowo zajmującym się odbijaniem dzieci z rąk porywaczy, pedofilów i handlarzy niewolników. Nasz recenzent wskazywał podobieństwa do Leona zawodowca i Drive, a zagraniczne media oraz zarys fabuły wskazują również na inspiracje Uprowadzoną. Czego dokładniej się spodziewać możecie zresztą sprawdzić sami, oglądając poniższy zwiastun.

https://www.youtube.com/watch?v=k1APnf3Y_W8

Streszczenie tej historii sugeruje brak oryginalności, ale wcale nie oddaje wielowarstwowości produkcji. Ten momentami brutalny film ma wizualne wskazówki, krótkie wstawki montażowe, które są przebłyskami z przeszłości Joe’ego, budują dodatkowe znaczenia. Z tych skrawków możemy dowiedzieć się, kim był w przeszłości bohater (żołnierz służący w Iraku lub Afganistanie, agent FBI) oraz jak jego dzieciństwo i trauma spowodowana przez ojca – oprawcę – ukształtowała jego psychikę. Postać grana przez Phoenixa od samego początku jest ambiwalentna: na podstawie kilku ujęć (zbroczony krwią młotek, zdjęcie młodej Azjatki, należąca do kogoś złota biżuteria) nie wiemy, czy czasem nie jest zimnym mordercą zabijającym dzieci. Jego zmęczona, zarośnięta gęstą brodą twarz nie zdradza zbyt wiele emocji. Ramsay, dzięki flashbackom, daje nam unikalny wgląd w psychikę tego człowieka. Nie zdziwi nas zatem fakt, że ten zdeterminowany, świetnie wyszkolony taktycznie człowiek co chwila szuka okazji do popełnienia samobójstwa. Matka wydaje się być jedyną osobą, która trzyma go przy życiu. […]

Cenię sobie odwagę Ramsaya na igranie z przyzwyczajeniami widza, na ciągłym wizualnym trzymaniu go w szachu. Kilka scen to prawdziwe majstersztyki. W obydwu reżyserka używa motywu muzycznego, który tnie niesynchronicznie z obrazem (w ścieżce dźwiękowej przy każdym cięciu powstają sekundowe dziury i przeskoki, niczym w zacinającej się winylowej płycie). Ten zabieg ma świetny efekt, burzący rytm sceny, dodający jej szorstkości i mam nadzieję, że twórczyni nie pokusi się na wypolerowanie tego efektu przed upublicznieniem finalnej wersji tego obrazu.

Kilkakrotnie w tym roku w Cannes okazało się, że kino gatunków ciągle może być interesujące, mimo iż wałkuje ono utarte schematy. Dzięki takim twórcom jak Lynne Ramsay wiemy, że sztuka przez duże S w filmie nie oznacza nudy i pretensjonalności. Odwaga i łatwość w badaniu granic sztuk wizualnych charakteryzuje najlepszych autorów kina. Brytyjska reżyserka na pewno się do nich zalicza.

Pełna relacja do przeczytania tutaj.

Zobacz również: Security – zwiastun Szklanej pułapki z Antonio Banderasem

źródło: youtube.com / ilustracja wprowadzenia: festival-cannes.com

 

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?