Szykuje się one way ticket dla Aronofsky’ego? „Po obejrzeniu mother! nikt nie zechce na mnie spojrzeć!”

Czy to Salo? Czy to Słodki film? Nie, to mother!. Najnowszy film Darrena Aronofsky’ego, twórcy tak zacnych dzieł jak Czarny łabędź czy Requiem dla snu, od samego początku produkcji jest owiany niewzruszoną kotarą tajemnicy i choć ostatnio zaczynają pojawiać się pierwsze solidne informacje, to nadal nieznana pozostaje jego ostateczna tożsamość. Zwiastuny oraz inne materiały promocyjne pozwalały klasyfikować mother! jako uwspółcześnioną wersję słynnego Dziecka Rosemary Romana Polańskiego, ale teraz wydaje się, iż Aronofsky pójdzie w jeszcze inną stronę. W wywiadzie dla portalu Vulture reżyser zasugerował bowiem, że tak wysokiego progu wejścia nie zarzucił sobie jeszcze nigdy i z tego powodu większość widzów może zostać zaszokowana tym, co w efekcie zobaczy:

Zawiesiliśmy sobie poprzeczkę równie wysoko, jeśli nie wyżej, co przy produkcji Czarnego łabędzia i Requiem dla snu. Większość ludzi po tym jak obejrzy mother!, nie będzie chciała pewnie na mnie nawet spojrzeć! […] To z pewnością będzie całkiem odmienne doświadczenie od tego, które aktualnie serwuje kinematografia. Jeśli ktoś czuje głód właśnie takich przeżyć, to dołożymy wszelkich starań, aby zaserwować mu najapetyczniejsze danie z możliwych! Poczujecie się zupełnie jakby pocisk manewrujący penetrował zwykłą ścianę – bądźcie na to gotowi!

152955

No dobrze Panie Aronofsky, ale zamiast mydlić nam oczy lakonicznymi słówkami, to może wyjaśniłby Pan sprawę podstawową. A mianowicie co kryje się za tym newralgicznym tytułem filmu. A, chce Pan odpowiedzieć… No to prosimy:

Tytuł oddaje poniekąd ducha tego filmu… Oddaje jego myśl, na którą położyliśmy tutaj szczególny nacisk.

No i dalej nic nie wiemy. Ale przynajmniej próbowaliśmy. Tak czy owak, mother! nadal pozostaje najbardziej tajemniczą premierą tego roku i mamy nadzieję, że po ujrzeniu przez nią światła dziennego dalej będziemy zachwycać się nietuzinkowym podejściem Aronofsky’ego. A na tę chwilę popatrzmy jeszcze na te wymuskane plakacisko:

21077560 1614377228612579 7101827365716034216 n

Źródło: vulture.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?