Uncharted jest tak świetną serią gier, że powstanie jej ekranizacji było tylko kwestią czasu. W nim to poznamy losy młodego Nathana w stylu retrospekcji znanych nam z części trzeciej i czwartej. Wiemy już, że w głównego bohatera ma się wcielić znany z roli Spider-Mana, Tom Holland. Za reżyserię filmu odpowiadać zaś będzie Shawn Levy. Uważa on, że filmowe Uncharted będzie swego rodzaju Indianą Jonesem dla młodych kinomaniaków.
Te gry są wspaniałe, na co składa się ich duch, sekwencje akcji pobudzające wyobraźnie i oczywiście zuchwały charakter Nathana. Według mnie te czynniki na pewno wpłyną na wysoką jakość filmu. Jeśli zrobimy film o początkach Drake’a z Tomem Hollandem w roli głównej, to pokażemy to, czego nie było w 1, 2, 3, czy 4 części gry. Znamy historię poznania się Nathana i Sully’ego, lecz mając możliwość stworzenia filmu akcji o łowcach skarbów, to wolimy pokazać ten rozdział z życia protagonisty, którego nie zobaczycie po odpaleniu gry. Chcemy zrobić obraz oparty na Uncharted, ale w stylu filmów o Indianie Jonesie, z dedykacją dla młodszych widzów, którzy nie wychowali się na tej serii.
Póki co o Uncharted wiadomo tyle, co pisałem we wstępie. Nie znamy jeszcze oficjalnej daty premiery, ani też pozostałych członków obsady. Odtwóca głównej roli jako swojego towarzysza, czyli Victora Sullivana widziałby albo Jake’a Gyllenhaalla, albo Chrisa Pratta. Może jego życzenie się spełni?
Źródło: heroichollywood.com / Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe
No nie wiem… a co w serii Bioshock czy God of War jest takie wybitnego, co zaciera ślad po wszystkich innych grach? Słabe przykłady