Minęło kilka dni odkąd świat obiegła szokująca wieść, iż Disney zakłada własną platformę streamingową i tym samym wypina się na oferty Netflixa. Wielu z nas zaczęło więc już liczyć drobne, albowiem filmy z uniwersum Gwiezdnych Wojen czy Marvela od 2019 roku – kiedy to planowany jest start nowej platformy – będzie można ujrzeć tylko i wyłącznie za pośrednictwem serwerów Myszki Miki, co dla nas oznacza oczywiście dodatkowy wydatek. Ale czy aby na pewno? Ted Sarandos – Jezus Chrystus obecnych czasów i osoba odpowiedzialna za wizerunek Netflixa – doskonale zdaje sobie sprawę, że taki deal z pewnością nie przysłużyłby się jego firmie. Wobec tego, w wywiadzie udzielonym Reutersowi, zaznaczył, że do Kalifornii już wysłano negocjatorów, którzy mają za zadanie przedłużyć umowę z Disneyem dotyczącą dalszego, legitnego streamowania największych hitów spod szyldu Lucasfilm oraz Marvel. Obecna wygasa bowiem właśnie w 2019 roku. Czy rozmowy przebiegną pomyślnie dla obu stron i przede wszystkim dla naszych portfeli? Oby, bo za chwilę będą nam się gubić te dane logowania do wszystkich tych platform…
Źrodło: Reuters / Ilustracja wprowadzenia: nbc2.com