Krytycy w swoich osądach nie byli zbyt mili dla ubiegłorocznego hitu Pasażerowie. I to nawet pomimo obecności tak uwielbianych przez nich gwiazd jak Jennifer Lawrence oraz Chris Pratt. 31% na Rotten Tomatoes, 66/100 na Movies Room… Liczby mówią same za siebie. Jednak nie przeszkodziło to im w zdobyciu ponad 300 milionów dolarów w skali globalnej oraz dwóch nominacji do Oscara. I chyba na tej zasadzie gwiazdorka postanowiła stanąć w obronie Pasażerów przed złowrogim łypaniem śmietanki branży filmowej. Jej zdaniem oczywiście film wykazuje pewne niedociągnięcia, ale na pewno nie zasługuje na mieszanie z błotem:
Jestem zawiedziona sobą, że nie zauważyłam tych błędów w scenariuszu, ale wydawał mi się on taki piękny. Dotyczył przecież tej splamionej, skomplikowanej relacji miłosnej […] Ale z pewnością to nie była porażka. Nie wstydzę się tego, że w tym filmie wystąpiłam. Były warunki do stworzenia czegoś większego, owszem, ale to już przeszłość.
No cóż, szkoda, że wyszło jak wyszło, ale może właśnie dlatego warto rozłożyć scenariusz na czynniki pierwsze zanim zainkasuje się pokaźną prowizję. Tak czy owak ani Lawrence ani Chris Pratt nie mogą narzekać na brak zajęć i kolejnych angaży – Starlord już szykuje się do wielkiej bitwy w Avengersach, a Jennifer flirtuje z Javierem Bardemem na planie mother! Darrena Aronofsky’ego. I chwała im za to!
Źródło: vogue.com / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Pasażerowie