mother! – Lawrence i Aronofsky ujawniają pierwsze szczegóły odnośnie produkcji! Robi się ciekawie!

Do oficjalnej premiery mother! w Stanach Zjednoczonych został już równy miesiąc, a my nadal mało wiemy o najnowszym dziele Darrena Aronofsky’ego. W ubiegłym tygodniu zadebiutował co prawda pierwszy zwiastun produkcji, ale jedyne co wniósł nam do naszej wiedzy to fakt, że reżyser zmiksuje klimat swojego Czarnego łabędzia z Dzieckiem Rosemary Romana Polańskiego. Wieść sama w sobie oczywiście intrygująca, lecz w swej istocie powierzchowna i lakoniczna. I może dlatego też do mediów Aronofsky udał się z główną gwiazdą filmu Jennifer Lawrence, a za zadanie obrali sobie nieco objaśnić pewne aspekty i przy tym jeszcze dodatkowo podbić ogromny hype, jaki egzystuje wokół filmu. W wywiadzie dla portalu Vogue omówili oni bowiem pokrótce swoje doświadczenia z pracy na planie oraz zaznaczyli, iż mother! przekaże nam bardzo wiele dopiero wtedy, gdy zanurzymy się w jej głębi:

Sądzę, że film ten doskonale poradzi sobie jako realistyczne studium związku miłosnego, ale… wielką robotę robi także na poziomie metafory. Każdy wyciągnie z niego coś dla siebie, a ja uwielbiam filmy, które nie schodzą z ust na kilka dni po ich pokazie.

Na powyższe słowa Aronofsky’ego niemal natychmiast odpowiedziała Jennifer Lawrence, która wydawała się mocno zafascynowana ich osiągnięciem:

Tematyka, w której się poruszaliśmy jest nieograniczona. Nie potrafię znaleźć słowa, aby to opisać, ale ten film jest wyjątkowy!

https://www.youtube.com/watch?v=vtTE_DBKpRY

Rzeczywiście ten entuzjazm jest godny podziwu, albowiem postacie przewijające się przez filmy Aronofsky’ego (a szczególnie główne postacie) zawsze są wystawiane na niesłychany wysiłek związany z odpowiednim wyrażeniem roli definiowanej przez obsesje oraz psychologiczne rozterki. Przypomnijmy sobie, co do roli w Czarnym łabędziu musiała ze sobą zrobić Natalie Portman lub Mickey Rourke w Zapaśniku. To nie było już tylko fizyczne dopasowanie do odgrywanego bohatera, lecz psychiczna asymilacja, która musi pozostawić ślady na rzeczywistej osobistości. Wyjątkiem nie mogła być zatem i Lawrence, a to doświadczenie wspomina w następujący sposób:

Musiałam zabrnąć w miejsca tak mroczne, że nigdy do tej pory się w nie nie zapuszczałam. Nie sądziłam, że będę po tym w stanie wrócić do normalnego życia!

Mamy więc nadzieję, że i my nie będziemy mogli wrócić do normalnego życia po pokazie mother! Na  polską premierę będziemy musieli jednak poczekać nieco dłużej niż nasi amerykańscy bracia, bo aż do 6. listopada. Ale nie martwcie się – jeszcze dziś na Movies Room wpadnie artykuł analizujący to, co do tej pory Aronofsky zakomunikował nam we wszelkich materiałach promocyjnych. A zatem, jak to się mawia, stay in touch!

Źródło: vouge.com / Ilustracja wprowadzenia: kolaż indiewire

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?