Rzadko kiedy rozpalają nas wieści o przedłużaniu współpracy producenckiej, ale jeśli już, to upewniamy się, że ta współpraca może zaowocować ciekawym crossoverem! A taki szykuje się najwyraźniej za pośrednictwem studia Skydance, które wiążąc się na dłużej z wytwórnią Universal, otrzymała niemałe wsparcie w realizacji kolejnej części Terminatora. Z ramienia tego pierwszego, do serii powróci bowiem James Cameron, który za zadanie obierze sobie przywrócenie twarzy marki utraconej wraz z premierą filmu Terminator: Genisys. Problem polega jednak na tym, że słynny reżyser obecnie w pocie czoła pracuje na planach wszystkich czterech Avatarów, wobec czego jego podzielność uwagi oraz umiejętności samoreplikacji mogą zostać wystawione na nie lada próbę. I wlaśnie dlatego z ramienia tej drugiej wytwórni do nowego Terminatora oddelegowano Tima Millera, czyli twórcę pierwszego Deadpoola. Co prawda jego rolę póki co określa się mianem „członka zespołu kreatywnego” odpowiedzialnego za spreparowanie konceptu wskrzeszającego sagę (czyli taki współczesny odpowiednik PRL-owskiego symbolicznego zatykacza długopisów), lecz przy naprawdę obciążonym terminarzu Camerona wszystko może ulec zmianie. Czy tak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się pewnie na dniach… yyy, miesiącach.
Źródło: deadline.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe