Ostatni tydzień był dla nas niezwykle urodzajny, jeśli chodzi o materiały związane z najnowszym filmem Darrena Aronofsky’ego. Wpierw otrzymaliśmy informację, że film na ekranach kin zadebiutuje o miesiąc wcześniej niż planowano, potem reżyser ogłosił, iż wystąpi z mother! w konkursie głównym na festiwalu w Wenecji, a na dokładkę zaserwował nam 30-sekundową zajawkę w postaci teasera, jednocześnie zapowiadając premierę pełnego zwiastuna na 8 sierpnia. Było więc gorąco i zakładam, że część z was nadal nie potrafi ochłonąć po tym Blitzkriegu. Ale to dobrze, nie chłońcie, gdyż teraz rozpali was kolejna rzecz. W przenośni i dosłowni, bo co innego przychodzi na myśl, gdy oglądamy Javiera Bardema w płomieniach?
Zobacz również: Nieznane filmy znanych reżyserów #5 – Darren Aronofsky
Powyższy plakat daje nam jasno do zrozumienia, że Aronofsky dziarsko podąża do wyznaczonego sobie celu. Grafika została utrzymana w oleistym stylu swojego poprzednika, choć wybrzmiewają z niej całkowicie odmienne emocje. Bo o ile Jennifer Lawrence dzieląca się ze swoim niewidomym adoratorem własnym sercem została ukazana na tle dzikiej acz harmonijnej natury, o tyle Javier Bardem jest trawiony przez płomienie, czyli przymiot destrukcyjnego (a żeby było zabawniej, również życiodajnego) żywiołu, jakim jest ogień. W dzierżonej przez aktora kuli widzimy ponadto zniekształcony wizerunek kobiety (Jennifer, czy to ty?), co wskazywać może zarówno na jej zniewolenie jak i na poświęcenie mężczyzny, który własnym ciałem zasłania dostęp do bezpiecznej próżni. Która z tych interpretacji okaże się prawdą? A może jeszcze jakaś zupełnie inna nam wkrótce wpadnie? Przekonamy się zapewne dopiero 15. września, o ile oczywiście polscy dystrybutorzy pójdą za przykładem swoich amerykańskich kolegów…
Źródło: Facebook/Darren Aronofsky / Ilustracja wprowadzenia: Facebook/Darren Aronofsky