W ciągu ostatnich dni od premiery Atomic Blonde pojawiają się coraz to nowe fakty zza kulis, plany kolejnej części a także historie z serii co by było gdyby. Jedna z nich dotyczy zdecydowanie najintensywniejszego fragmentu filmu, a mianowicie miłosnej sceny Charlize Theron i Sofii Boutella. Okazuje się, że niewiele brakowało a nie doszłoby do ekranowego romansu bohaterek. Wszystko ze względu na literacki pierwowzór historii, w którym grana przez Sofie, Delphine Lasalle jest mężczyzną. Co ważniejsze główna bohaterka flirtuje z nim, jednak nigdzie w książce nie ma wzmianki o seksie czy jakimkolwiek związku. Zmiana płci bohatera nastąpiła na etapie tworzenia scenariusza, kiedy to scenarzysta, Kurt Johnstad, zaproponował Theron rozbudowanie relacji pomiędzy postaciami i wprowadzenie wątku erotycznego. Charlize bardzo przypadł do gustu ten pomysł.
Zobacz również: Deadpool 2 – reżyser objaśnia przemianę Josha Brolina w Cable’a!
Do zmian wprowadzonych do pierwowzoru historii odniósł się także reżyser produkcji David Leitch:
Pomysł kreacji związku pomiędzy tymi bohaterkami pojawił się zanim pojawiłem się na pokładzie produkcji. Jak dla mnie było to genialne rozwiązanie. Najważniejsze jest umiejętne dostosowanie historii do dużej, zróżnicowanej publiczności, zachowując elementy prowokacyjności dzieła. Rozbudowaliśmy relacje pomiędzy bohaterkami i staraliśmy się użyć postaci Delphine do pokazania ludzkiej twarzy Broughton. Lasalle reprezentuje naiwność i niewinność, które Lorraine utraciła dawno temu. Przez chwilę, gdy coś w niej pęka, możemy dostrzec jej człowieczeństwo zatracone w świecie kłamstw i nieufności, To była zdecydowanie jedna z najważniejszych części fabuły, dlatego tak ją wyeksponowaliśmy.
Źródło: Hollywood Reporter / Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe