W marcu informowaliśmy o tym, że scenarzysta Gary Goldman pozwał Disneya. Zrobił to dlatego, że jego zdaniem Zwierzogród był w oryginale jego pomysłem, a studio podkradło go, w ten sposób tworząc najlepszą animację ubiegłego roku. Dziś już wiemy, jaki jest finał sprawy, a jest on pozytywny dla Disneya. Zwierzogród nie został bowiem uznany przez sąd plagiatem.
Zobacz również: Gru, Dru i Minionki – recenzja filmu, który NIE jest o Minionkach
Pozew oddalił sędzia Michael Fitzgerald, a powodem takiego postępowania był fakt, iż nie zauważył zbyt wielu podobieństw między pomysłem Goldmana i animacją Disneya. Stanowisko brzmiało mniej więcej tak:
Różnice między szkicami postaci są znaczące. Pary zwierząt nie są nawet tego samego gatunku, bowiem hiena to nie lis, a niedźwiedź grizzly to nie bawół. Co więcej postacie z Looney (animacji Goldmana – przyp. red) nie noszą ubrań, zaś te ze Zwierzogrodu owszem. Styl animacji również jest inny w obu przypadkach – bohaterowie Disneya mają przyjazną aparycję, w Looney wyglądają mroczniej. Bohaterowie są do siebie podobni w nikłym stopniu, który nie stanowi podstawy do stwierdzenia plagiatu.
Największe podobieństwo dotyczy niedobranych par protagonistów – drapieżnik i jego potencjalna zdobycz, optymista i cynik pesymista. Jest to jednak klisza powielana w wielu innych buddy movies.
https://www.youtube.com/watch?v=GxLXGoEFc8Q
Zwierzogród był jednym z czterech filmów wydanych w poprzednim roku kalendarzowym, które dotarły do granicy miliarda dolarów w Box Office, a także zdobył zarówno Złotego Globa jak i Oscara dla najlepszej pełnometrażowej animacji.
źródło: Deadline.com / ilustracja wprowadzenia: Disney