Christopher Nolan wyreżyseruje nowego Bonda?

Fani kina żyją ostatnio premierą Dunkierki. A co powiecie na najnowszą odsłonę przygód Agenta 007 w reżyserii Nolana? 

O Nolanie w kontekście filmów o Bondzie już parę razy wspominano. Tym razem warto zwrócić uwagę na wywiad, którego udzielił na łamach Playboya. Na pytanie o ewentualną przyszłość związaną ze słynną serią odpowiedział, że jeśli będzie potrzebowała odnowienia, to jak najbardziej będzie chętny na współpracę przy produkcji. Póki co, uważa jednak, że twórcy sobie doskonale radzą. W najbliższej przyszłości nie powinniśmy się więc raczej spodziewać reżyseria Dunkierki pracującego nad Bondem, ale kto wie? Może kiedyś?

141110 stern nolan tease2 dvqjhe

Zobacz również: Dlaczego Dunkierka Christophera Nolana jest tak krótkim filmem?

Premiera Dunkierki już niebawem, zatem czas zrobić wokół niej trochę szumu, nieprawdaż? Choć akurat nazwisko Nolan oraz pojęcie „film wojenny”, a nawet oba te wyrażenia razem wzięte, nie wymagają osobnej promocji, to jednak posłuchać i poczytać o nich możemy zawsze i niemal zawsze będziemy robić to z zaciekawieniem. A już na pewno, gdy w grę wchodzą problemy oraz przeszkody, z jakimi reżyser zmagał się na północnym wybrzeżu Francji. W jednym z ostatnich wywiadów Christopher Nolan ujawnił bowiem, że temat Operacji Dynamo i w ogóle Dunkierki jest dość niewygodny dla amerykańskich filmowców. Bo jak to tak, tworzyć film wojenny z amerykańskim rozmachem o akcji, w której nie brał udział żaden Amerykanin? Kto to w ogóle będzie oglądał? I właśnie takie słowa – niekoniecznie cytowane i niekoniecznie w tej kolejności – usłyszał reżyser Mrocznego rycerza, gdy dobijał targu z braćmi z Warnera:

Wytwórnie filmowe są zainteresowane filmami o Amerykanach, a w Dunkierce nie było żadnych Amerykanów. Nie chciałem więc poruszać tego tematu, dopóki nie otrzymałbym wystarczającego kredytu zaufania ze strony studia. To po prostu musiał być film brytyjski, ale z amerykańskim budżetem. Dopiero ta wizja była na tyle satysfakcjonująca, aby ją wykorzystać i zrealizować.

No dobrze, ale co takiego się stało, że w końcu Warner Bros. uległ namowom Nolana i dał się skusić na odejście od schematu? A no właśnie – schemat. Skoro Dunkierka nie opowiadałaby heroicznej historii amerykańskich żołnierzy, to w zamian musiałaby zainteresować widza czymś innym. Na przykład nietuzinkową formą. Taką też ma zamiar sprezentować nam reżyser:

Moja karta przetargowa wyglądała tak: wsadzimy widzów w kokpit myśliwca Spitfire i pozwolimy im zmierzyć się z Messerschmittami. Umieścimy ich na plaży w taki sposób, aby na własnej skórze mogli poczuć piasek i uderzenia fal. Usadzimy ich w małych łodziach cywilnych kołyszących się niespokojnie po morzu w kierunku strefy działań wojennych. W skrócie: to bedzie rzeczywistość wirtualna bez headsetu.

Źródło: Playboy, ScreenRant / Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe

Stały współpracownik

Fan Tarantino, Kubricka i Kazika. Autor "Kalesonów Sokratesa". Jedyny członek redakcji urodzony w XXI wieku.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?