Chociaż od premiery ósmej części Szybkich i wściekłych upłynęło już przeszło dwa miesiące, to emocje z nią związane dalej nie opadły. Po olbrzymim sukcesie kasowym jaki osiągnięto w box office, powstanie kolejnej części jest więc więcej niż pewne. Zagadką natomiast pozostaje jaką historie będzie nam dane zobaczyć w następnej odsłonie cyklu. Ostatnie filmy pokazały nam, że dla rodziny Doma Toretto nie ma rzeczy niemożliwych. Od wyścigów ulicznych płynnie przeszliśmy do superprodukcji napakowanych tajnymi organizacjami, supersamochodami i spektakularną walką wręcz. Skoki samochodami z wieżowców, samolotów czy wyścigi z łodzią podwodną na zamarzniętym jeziorze nie są już w tej serii niczym nadzwyczajnym. Absurdy i brak realizmu doprowadziły do powstania powszechnego żartu, iż następna część prawdopodobnie będzie działa się w kosmosie. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał sam reżyser poprzedniej części F. Gary Gray:
Przestrzeń kosmiczna? Wiecie co, nie wykluczałbym niczego jeśli chodzi o tę serię. Kiedy pierwszy raz przeczytałem o łodzi podwodnej, stwierdziłem: „Ok, wszystko jest możliwe”. [śmiech]. Wprawdzie nie przeczytałem jeszcze scenariusza zatytułowanego „Dom na Marsie”, ale nigdy nic nie wiadomo.
Zobacz również: Daniel Craig i Adele ponownie w filmie o Bondzie!
Chociaż w większości franczyz przeniesienie akcji w kosmos byłoby gwoździem do trumny, w serii Szybcy i wściekli taki pomysł mógłby wypalić. Sukces tegorocznej odsłony cyklu jednoznacznie wskazuję, że fani nie oczekują od tych filmów realizmu lecz przede wszystkim dobrej zabawy i dużej ilości akcji. Równocześnie konwencja w jakiej stworzone są najnowsze części zebrała olbrzymie grono oddanych widzów, którzy za rodziną Doma Toretto pójdą wszędzie, nawet do najodleglejszej galaktyki.
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe