W 2008 roku na kilka miesięcy przed premierą słynnej animacji studia Dream Works – Kung Fu Pandy – niejaki Jamye Gordon obejrzał pierwszy zwiastun nadchodzącego wówczas filmu. Był on wtedy w trakcie tworzenia historii i rysunków filmu o potencjalnym tytule – Panda Power. Po zobaczeniu trailera „poczuł piniondz” i chytrze zmienił tytuł swojego projektu na Kung Fu Panda Power. Prokurator oświadczył:
Dokonał zmian na podstawie własnego schematu, aby stworzeni przez niego bohaterowie przypominali pandy ze zwiastuna animacji studia DreamWorks.
W lutym 2011 roku, Gordon pozwał wytwórnie za rzekome naruszenie praw autorskich i po kilku miesiącach wraz ze swoim adwokatem przedstawił propozycję ugody, na mocy której studio miałoby mu zapłacić 12 milionów dolarów. DreamWorks jednak nie przystał na jego ofertę i proces był kontynuowany przez kolejne lata.
Zobacz również: Aquaman – nowe logo filmu oraz pełna obsada ujawnione!
Podczas śledztwa, które kosztowało studio 3 miliony dolarów, ujawniono, że oskarżyciel umyślnie usuwał ze swojego komputera istotne dane, które miały pokazać prawdziwą wersję wydarzń. Mimo to, Gordon wciąż kłamał nawet pod przysięgą. By udowodnić swoje racje, dodatkowo sfabrykował swoje szkice oraz przy pomocy specjalnego oprogramowania zmienił datę ich powstania. Oszustwo naszego przebiegłego chytruska wyszło na jaw, kiedy studio odkryło, że ten zaczerpnął wizerunki pand z jednej z disneyowskich kolorowanek.Jamye Gordon został ostatecznie skazany na 2 lata więzienia i musi pokryć wspomniane wcześniej koszty sądowe poniesione przez pozwane studio.
Źródło: deadline.com / Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe