Tyle stracić. Aktor znany z roli Hannibala Lectera ogólnie jest przyjaznym i otwartym człowiekiem. Chętnie bierze udział w wysokobudżetowych widowiskach takich jak Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie czy Doktor Strange. Kinem komercyjnym ewidentnie nie gardzi, nawet jeśli ono nie zawsze daje mu dostatecznie dobre role, na jakie zasługuje. Jednakże jak widać nawet Mads Mikkelsen ma swoje granice. Otóż w ostatnim wywiadzie przyznał, że brał udział w przesłuchaniu do roli w filmie reżyserowanym przez Josha Tranka, zatytułowanym Fant4styczna Czwórka. Może miał wtedy zły dzień lub po prostu opatrzność nad nim czuwała, lecz aktor nie tyle co nie przypadł do gustu producentom, lecz po prostu wyszedł w trakcie przesłuchania. Tak sam zainteresowany opowiada o tym dniu.
Wyszedłem z castingu do Fant4stycznej Czwórki. W pewnym momencie po prostu powiedziałem „nie mogę, to nie wasza wina, przepraszam, to po po prostu niewłaściwe”. Przeżyłem masę przesłuchań. Wszyscy to przeszliśmy. Wszyscy siedzieliśmy w małym biurze z biurkiem i książkami, gdzie proszono nas o odegranie scenki z dwoma liniami dialogowymi, a czasem nawet mniej. Czasem jest tylko samo „bleh” lub „wracaj!”. A ty chowasz się za palmą, której tam nie ma i myślisz sobie „ludzie, nie mogliście wybrać innego kawałka? To jakiś obłęd”. Czujesz się wtedy jak idiota.
Zobacz również: nasza rozmowa z Madsem Mikkelsenem
Wypada więc podziękować reżyserowi castingów, że dołożył takiemu aktorowi jak Mads Mikkelsen naprawdę mało atrakcyjnym dialogiem podczas przesłuchania. Najwyraźniej już na etapie preprodukcji wykazywano podobną kompetentność co przy realizacji zdjęć. Nie ujawniono ostatecznie, o jaką rolę chodziło, lecz biorąc pod uwagę recepcję filmu zarówno od strony krytyków jak i widowni, chyba nie trzeba dodawać, że Mikkelsen nie żałuję, iż nie dostał się akurat do tej superbohaterskiej produkcji.
źródło: independent.co.uk / ilustracja wprowadzenia: kolaż własny