„The Bodyguard” wydaje się być idealną propozycją dla tych, co w kinie cenią, gdy liczba ciosów i mocnych kopniaków wyprowadzonych przez niezniszczalnego bohatera przewyższa wypowiedziane w filmie słowa. Sceny akcji mają być pozbawione sztuczek operatorskich, kaskaderskich i efektów wizualnych. Wszystko co zobaczymy jest popisem umiejętności aktora i reżysera w jednej osobie (Yue Song).
Ten chiński film sztuk walki znajdował się na wielu listach najbardziej oczekiwanych produkcji spod znaku kina kopanego. W zwiastunie twócy chełpią się, że „The Bodyguard” to „najlepszy film kung fu ostatnich 20 lat”, „rewolucja w kinie sztuk walki”, a aktor głównej roli to „nowy Bruce Lee, ale szybszy, silniejszy i twardszy”. Czy to też megalomania jak w przypadku promocji „Hiszpanki”, która przed premierą tytułowała się „filmowym arcydziełem”? Zobaczcie i oceńcie sami.
https://www.youtube.com/watch?v=kZc7YjS-Tdk
Opis filmu:
Wu-Lin to spadkobierca starożytnego klanu „Żelaznego Kopniaka”. Po śmierci swojego mistrza udaje się do miasta, aby odnaleźć swojego ucznia JiangLi. W międzyczasie podejmuje pracę ochroniarza Fei-Fei, córki miejscowego bogacza. Okazuje się, że JiangLi stoi na czele gangu, który chce porwać dziewczynę. Wu-Lin zostaje pokonany, lecz cudem udaje mu się przeżyć. Wu-Lin rusza z misją odbicia Fe-Fei oraz odkrycia prawdy na temat nikczemnego planu.
Reżyseruje i w głównej roli występuje: Yue Song („The King of The Streets”). Okładać się pięściami będą również: Collin Chou („Matrix Rewolucje”, „Matrix Reaktywacja”), Xing Yu („Kung Fu Szał”, „Ip Man”), Shi Yanneng („Wrath of Vajra”, „Shaolin”). Chińska premiera kinowa filmu przewidziana jest na kwiecień bieżącego roku.
Źródło: youtube/asianmoviepulse.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe