No to zgadujcie – kto jest źródłem inspiracji reżysera Titanica, Avatara czy Terminatora? Hm? Rzucicie pewnie nazwisko Alfreda Hitchcocka albo któregoś z niemieckich ekspresjonistów. Tytuł jednak wyklucza taką możliwość. Zatem kto? W rozmowie z portalem Comic Book James Cameron wymienił oczywiście nazwisko pioniera thrillerów, lecz szczególne rozentuzjazmowanie dało się od niego wyczuć, gdy dyskusja przeszła na grunt współczesnych twórców. I wtedy właśnie pojawił się on … Zack Snyder!
Film directors who inspire James Cameron: Ridley Scott (Alien), @Rodriguez (Machete), @ZackSnyder (Man of Steel), Tim Miller (Deadpool) pic.twitter.com/ccUmfsOsL6
— Megat Danial (@megatdanial) 18 lutego 2017
Zobacz również: The Predator – ruszają zdjęcia do filmu! Kategoria „R” potwierdzona!
Cameron wystosował kilka naprawdę ciepłych (gorących wręcz!) słów w kierunku twórcy DCEU. Wspomniał on o stabilnej i uznanej marce, jaką obecnie cieszy się Snyder oraz powrócił na moment do korzeni artystycznych twórcy. Przyznał, że po seansie 300 oraz Świtu żywych trupów był on wniebowzięty sposobem, w jaki przyszły reżyser Watchmen. Strażnicy kreuje swój własny, oryginalny język filmowy. Opinia Camerona stoi zatem w sprzeczności do popularnego ostatnimi czasy hejtu wśród fanów superbohaterskich produkcji. Jednak gdy zagłębimy się w istotę tejże publicznej krytyki, to odkryjemy, iż de facto nie dotyczy ona umiejętności reżyserskich Snydera, a raczej jego swobodnych reinterpretacji komiksowych mitów oraz bohaterów. Nie musicie więc hejtować Camerona, skoro ten nie hejtuje Snydera. Obu należy się godzien ich szacunek.
Źródło: heroichollywood.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe