Powiedzmy sobie wprost – Gwiezdne Wojny bez muzyki Johna Williamsa są jak Gwiezdne Wojny bez muzyki Johna Williamsa – po prostu ciężko je sobie wyobrazić. Najlepszym dowodem na taki stan rzeczy jest niedawna premiera Łotra 1., w którym Michael Giacchino, choć robił co mógł, najzwyczajniej w świecie nie poradził sobie z presją artystyczną. Na nasze szczęście, główna gwiezdnowojenna seria nadal korzysta z umiejętności mistrza Williamsa, który mimo że co raz częściej popada w samopowtarzalność, to nieustannie zyskuje poklask wśród publiczności. Nominowany do Oscara score z Przebudzenia Mocy musiał co prawda uznać wyższość Ennia Morricone, lecz co się odwlecze … Wczoraj odbyła się bowiem ceremonia wręczenia nagród Grammy, na której Williams odebrał „złoto” w kategorii Best Score Soundtrack for Visual Media (czyli po prostu najlepszy soundtrack), pokonując jednocześnie swojego oprawcę z oscarowej gali! Prócz Nienawistnej ósemki smakiem obejść musiały się również Most szpiegów, Zjawa oraz serial Stranger Things.
Zobacz również: BAFTA 2017 – wyniki! Oto zwycięzcy tegorocznej gali!
Jeśli jesteście dobrze zaznajomieni ze „statuetkowym” staniem posiadania Johna Williamsa, to zapewne wiecie, że jest to już jego piąta nagroda Grammy za twórczość w Gwiezdnych Wojnach. Trzy pierwsze należą do Nowej Nadziei w trzech różnych kategoriach, a czwarta do Imperium kontratakuje za legendarny Marsz Imperialny. W sumie kompozytor może pochwalić się aż 23. statuetkami wyniesionymi z niniejszej gali, choć jego dorobek mógł być znacznie bardziej okazały – 66 nominacji w końcu piechotą nie chodzi! Nie zamykajmy jednak jeszcze gabloty z nagrodami, gdyż Williams obecnie pracuje nad kolejnym soundtrackiem do VIII już epizodu gwiezdnej sagi. Czy The Last Jedi ponownie zapewni twórcy splendory? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale mocno trzymamy kciuki!
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe