Zanim Ben Affleck („Miasto złodziei”, „Operacja Argo”) po raz pierwszy założył kostium Batmana na planie „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”, skonsultował się z dwoma poprzednimi odtwórcami tej roli, George’em Clooneyem („Ave, Cezar!”, „Idy marcowe”) i Christianem Bale’em („The Knight of Cups”, „The Big Short”). Clooney wcielił się w Batmana w niezbyt cenionym „Batman & Robin” z 1997 roku, z kolei Bale w trylogii Christophera Nolana („Interstellar”, „Incepcja”) „Batman: Początek” (2005), „Mroczny Rycerz” (2008) i „Mroczny Rycerz powstaje” (2012). W programie Good Morning America Affleck powiedział:
Rozmawiałem z Clooneyem i dał mi radę, która nie nadaje się do powtórzenia. Rozmawiałem też z Christianem – powiedział, żebym po prostu upewnił się, że w moim kostiumie jest zamek, co okazało się bardzo cenną i praktyczną poradą.
O wiele trudniejszym zadaniem była dla aktora konieczność fizycznego przygotowania się do roli – zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę, jaką formę prezentował jego kolega z planu, Henry Cavill („Kryptonim U.N.C.L.E.”, „Co nas kręci, co nas podnieca”) w produkcji „Człowiek ze stali”.
Z pewnością ustawił poprzeczkę wysoko, ale musiała być tak wysoko, bo przecież to obcy – stwierdził Affleck – Doszedłem do wniosku, że moja poprzeczka znajduje się niżej, bo koniec końców jestem tylko człowiekiem, ale i tak przybrałem około dziewięciu kilogramów mięśni, co było naprawdę trudne z uwagi na mój wiek.
https://www.youtube.com/watch?v=r1cubIOssbg
Efekty pracy Afflecka poznamy już pierwszego kwietnia, kiedy „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” trafi na ekrany polskich kin.
Źródło: MovieFone.com