Wszyscy Jacka Nicholsona znamy i kochamy. Psychopatyczny Jack Torrance ze Lśnienia, cwany a zarazem uroczy Randle McMurphy z Lotu nad kukułczym gniazdem, czy jedno z dwóch prawdziwych wcieleń Jokera w Batmanie, to role, które na zawsze pozostaną w pamięci każdego kinomana. Nicholson jest też żywym przykładem na to, że członkowie Akademii Filmowej czasem potrafią unieść się ponad swoją ograniczoną percepcję i docenić rzeczywisty kunszt aktorski. Trzy Oscary w końcu piechotą nie chodzą …
Zobacz również: Co dalej z Agentką Carter?
Minęło jednak już sporo czasu odkąd ta legenda Hollywood uraczyła nas własną obecnością na ekranie kin. A dokładnie to 7 lat! W 2010 roku aktor wystąpił w komedii romantycznej Skąd wiesz? oraz w paradokumencie Joaquin Phoenix: Jestem, jaki jestem, lecz obie te produkcje bez wyrzutów sumienia można było ominąć szerokim łukiem, gdyż nie reprezentowały sobą raczej żadnego poziomu. Do podobnego wniosku doszedł prawdopodobnie sam Jack Nicholson, który zniknął nam całkowicie z pola widzenia. Zrobił to na tyle skutecznie, że w pewnym momencie zaczęły pojawiać się plotki, jakoby aktor ostatecznie zawiesił (parafrazując słynne piłkarskie powiedzenie) scenariusz na kołku i udał się na zasłużoną emeryturę. Spekulacje te zostały oczywiście sprostowane przez samego zainteresowanego górnolotnym stwierdzeniem, iż szuka po prostu odpowiedniej historii, która by go zainteresowała. To wydarzyło się jednak trzy lata temu, a my nadal nie mamy wieści dotyczących jego zaangażowania w świat kinematografii. Czy jeszcze przyjdzie nam kiedyś usłyszeć o Nicholsonie-aktorze? Prawdopodobnie nie …
Skąd ta pewność? Cóż, nikt nie zna człowieka tak dobrze jak jego najlepszy przyjaciel, a za takiego z pewnością można uznać Petera Fondę, z którym Nicholson, od wspólnego występu w Swobodnym jeźdźcu z 1969 roku, znajduje się na tym właśnie poziomie relacji międzyludzkich. Wspomniany Fonda udzielił ostatnio wywiadu dziennikowi The Sun podkreślając, iż jego skromnym zdaniem Nicholson już na dobre skończył z aktorstwem. Oto co powiedział:
Wydaje mi się, że on już siedzi na emeryturze. Nie chcę mówić za niego, ale w życiu sporo już się napracował i nie musi martwić się o swą sytuację finansową. Czasami ludzie mają swoje powody, których inni nie rozumieją, lecz ja nie jestem odpowiednią osobą do rozmowy na ten temat. Nie dzwonię do niego i nie mówię „Hej, Johnny, nazywam go Johnny Hop, co robisz?” tylko „Jak się masz? Wszystko u Ciebie dobrze?”.
Słowa Petera Fondy korespondują z raportem, który pojawił się w 2013 roku i dotyczył domniemanych problemów z pamięcią Nicholsona. Wówczas aktor zaprzeczył tym doniesieniom, stwierdzając, że „woli po prostu spędzać czas w domu”. Czy wspomniana choroba rzeczywiście miała i ma miejsce czy też nie – tego nie wiemy. Wiemy natomiast, iż na przestrzeni ostatnich lat odrzucał on role w kilku ciekawych projektach. Mowa tu m.in. o filmie Sędzia z Robertem Downey Jr., gdzie miałby wcielić się w postać ojca głównego bohatera, ostatecznie zagraną przez Roberta Duvalla. Wydaje się zatem, że Jack Nicholson definitywnie opuścił szeregi panteonu wciąż aktywnych zawodowo legend kina. Nie mamy jednak na co narzekać – przez lata swojej pracy dostarczył nam tylu emocji, wzruszeń oraz frajdy, iż nie zostanie zapomniany! Dziękujemy! Panie Nicholson, serdecznie dziękujemy!
Źródło: movieweb.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe