Milczenie – Andrew Garfield złożył Liamowi Neesonowi niecodzienną prośbę!

Osoby, które wybiorą się do kina, aby na własne oczy obejrzeć manifest wiary Martina Scorsese w postaci Milczenia, zapewne zastanawiają się ile czasu ekranowego otrzyma Liam Neeson. Jeśli pamięć wam nie szwankuje, to zapewne wiecie jak aktor został „potraktowany” przez reżysera w Gangach Nowego Jorku. Pojawił się jedynie na wstępie, aby następnie całkowicie zniknąć z pola widzenia. Cóż, zabieg ten był uzasadniony – w końcu grana przez niego postać umarła … Niemniej na tę chwilę sytuacja w Milczeniu wygląda następująco – Liam Neeson zostanie nam przedstawiony na początku filmu i znowuż zniknie. Tym razem jednak powróci, a zadbać mają o to Andrew Garfield oraz Adam Driver, poszukujący swego zaginionego mentora. Ponowne spotkanie ma być jednym z najważniejszych wydarzeń w filmie, toteż naturalnym jest, że aktorów mogła podgryzać jakaś presja. Komuś chyba zalazła ona zanadto za skórę … Liam Neeson, w wywiadzie dla portalu Cinemablend, ujawnił bowiem, iż Andrew Garfield złożył mu niecodzienną prośbę:

Andrew nie chciał mnie widzieć dopóki kamera nie zostanie włączona. Trochę oszukiwałem, ponieważ uścisnąłem go na powitanie, gdy tylko pojawiłem się na planie. Powiedział wtedy do mnie: „O nie, nie! Nie rób tego!” [śmiech], a ja do niego: „Cóż, weź się w garść! Po prostu to zagraj” [śmiech]. Ale naprawdę świetnie się bawiliśmy podczas kręcenia tego ujęcia. Sądzę, że po prostu było świetnie napisane, toteż od początku domyślaliśmy się co musimy w tym wypadku robić.

silence brutal fb

Zobacz również: Milczenie – garść zdjęć z nowego filmu Martina Scorsese

Każdy ma swoje rytuały, lecz wydaje się, że Andrew Garfielda zjadła po prostu trema przed tą niezwykle doniosłą i istotną dla wydźwięku całego filmu sceną. O takim stanie rzeczy świadczy najlepiej fakt, iż Liam Neeson podszedł do niej jak gdyby nigdy nic. Doświadczenie robi swoje, choć jeśli naprawdę mamy tutaj do czynienia z ujęciem podkreślającym narrację produkcji, to moglibyśmy oczekiwać jakiejś większej zadumy aktora. A zresztą – prawdziwy artysta potrafi w mgnieniu oka wczuć się w daną rolę, zatem nie sądzę, aby miało to wpływ na jakość Milczenia. O tym natomiast przekonamy się dopiero 17 lutego. Dopiero, gdyż amerykańska premiera filmu okazała się finansową klapą, więc nie mogę doczekać się, aby odpłacić Amerykanom pięknym za nadobne!

Źródło: cinemablend.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Więcej informacji o

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?