Jeśli uważnie śledzicie wydarzenia ze świata w okół Gwiezdnych Wojen, to wiecie zapewne, że w dniu wczorajszym pojawiły się plotki jakoby wytwórnie Disney oraz Lucasfilm planowały „wskrzesić” Leię na wzór Wielkiego Moffa Tarkina – przy wykorzystaniu technologii CGI. Co więcej, odbyły się już podobno nawet rozmowy z rodziną Carrie Fisher w celu nakłonienia jej członków do niniejszego pomysłu. Okazuje się jednak, a przynajmniej tak twierdzi zarząd Lucasfilm, iż nic takiego nie miało miejsca, a filmowcom nawet przez myśl nie przeszło używanie CGI. Oto jak prezentuje się oficjalne ich stanowisko:
Zazwyczaj nie odpowiadamy na spekulacje prasy czy fanów, lecz tym razem musimy zrobić wyjątek. Chcemy zapewnić was wszystkich, iż Lucasfilm nigdy nie planował ponownego występu Carrie Fisher w roli Leii za pomocą technologii komputerowej.
https://www.youtube.com/watch?v=vFQWLfJggB8
Zobacz również: Leia oficjalną Księżniczką Disneya? Powstaje fanowska petycja!
Cóż, z jednej strony cieszymy się, że umarli zaznają należytego spokoju, lecz z drugiej martwi nas fakt sporych zmian scenariuszowych, które prawdopodobnie nastąpiły w związku ze śmiercią Carrie Fisher. Colin Trevorrow, reżyser IX części sagi Gwiezdnych Wojen, został podobno zaobserwowany podczas spotkania z włodarzami Disneya oraz Lucasfilm, gdzie ponownie ustalano linię fabularną filmu. Mówi się, że wspomniane zmiany mogą w znaczny sposób wpłynąć również na VIII Epizod, którego premiera nastąpi już w grudniu obecnego roku. Wszystko to z powodu istotnej roli, jaką Generał Leia miała pełnić w nadchodzących produkcjach. Czy te plotki okażą się prawdą? Dopóki nie poznamy oficjalnego stanowiska pracowników Disneya bądź zaangażowanych w projekt filmowców, to dalej możemy snuć jedynie przypuszczenia. Pozostaje zatem czekać na rozwój wydarzeń.
Źródło: starwars.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe