Wiedźmin nie jest pierwszą adaptacją książek Sapkowskiego – ten aspekt jest raczej oczywisty dla każdego, kto choć pobieżnie interesuje się tematem. Teraz platforma Netflix zaprezentowała w swoim krótkim wideo możliwości wyboru wersji językowych, jakie ma polski widz. I wśród opcji znajduje się także dubbing, za który odpowiada m.in. Michał Żebrowski, czyli Geralt z Rivii z polskiego wydania serialu oraz filmu. Na samym końcu poniższego wideo możecie go usłyszeć.
Cóż, czego by nie powiedzieć o samym widowisku sprzed kilkunastu lat, akurat głos Żebrowskiego był jednym z jedynych atutów produkcji, które na dzień dzisiejszy są przeważnie w najlepszym razie przedmiotami nostalgii. Mimo wszystko zatem to miły ukłon w stronę widzów. Sprawdzicie, jak będzie brzmieć Henry Cavill z bardziej swojskim głosem?
Oglądaj, jak chcesz | Wiedźmin | Netflix
Jeden Wiedźmin, dwa miecze, trzy polskie wersje językowe do wyboru.W tym jedna z głosem, który powinniście rozpoznać ?
Opublikowany przez Netflix Czwartek, 5 grudnia 2019
Jak wiemy od pewnego czasu, serial już teraz ma zatwierdzony drugi sezon. Nie tak dawno poznaliśmy jego dokładniejszą datę. Wygląda na to, że prace nad kolejną odsłoną sagi wiedźmińskiej na platformie Netflix rozpoczną się już w lutym 2020 roku, a trwać mają do kwietnia. Lwia część prac ma odbywać się na terenie Europy.
Wiedźmin to ekranizacja serii powieści i opowiadań fantasy autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. Oficjalny opis serialowej adaptacji brzmi następująco: Geralt z Rivii (Henry Cavill), samotny łowca potworów, stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie, w którym ludzie często okazują się gorsi niż najstraszniejsze monstra. Na swojej drodze spotyka potężną czarodziejkę (Anya Chalotra) i skrywającą niebezpieczny sekret młodą księżniczkę (Freya Allan). Teraz we trójkę muszą odnaleźć się pośród czyhających na nich na Kontynencie niebezpieczeństw.
Pierwszy sezon Wiedźmina liczyć będzie osiem odcinków, które zadebiutują w serwisie Netflix 20 grudnia 2019 roku. Drugi sezon ma zadebiutować w 2021 roku.
Źródło: Facebook/ Ilustracja wprowadzenia: Netflix