W życiu wielu wielkich aktorów nadchodzi taki moment, gdy trzeba nagrać scenę seksu. Taki rynek – tego nie przeskoczysz. I nie ważne jak dobry i wszechstronny byłby to aktor czy aktorka, to tak intymne ujęcia z pewnością nie przychodzą im ot tak. Chodzenie pół nago oraz wskakiwanie na swojego towarzysza lub towarzyszkę przy wiercącym wzroku dwudziestu członków ekipy filmowej, którzy zapewne zastanawiają się tylko kiedy przerwa na lunch, to coś, co trzeba niejednokrotnie przeboleć jeśli chce się otrzymać wiarygodny i spójny efekt.
Tak zapewne wyglądałoby podejście każdego przeciętnego aktora, ale Sienna Miller po raz kolejny udowadnia, że nie wśród nich jest jej miejsce. Aktorka była niezmiernie wdzięczna Benowi Affleckowi-reżyserowi, iż zatrudnił ją do roli Emmy Gould w Nocnym życiu oraz Benowi Affleckowi-aktorowi, który był dla niej niesamowitym partnerem filmowym. Nie ograniczyła się ona jednak do klasycznych, górnolotnych wypowiedzi, lecz ujawniła nieco pikantnych szczegółów …
W scenariuszu było zapisane, że będziemy robić to wszędzie: w samochodzie, w barze … Myślałam sobie: „To przecież cały dzień kręcenia scen miłosnych! Jak my to zrobimy?”. Oczywiście, gdy te 9 godzin minęło, trzęsłam się ze śmiechu. To znaczy … Nie mogę wam powiedzieć, ale to było zabawne! Ben [Affleck] jest profesjonalistą. Tak właśnie jest.
Zobacz również: Kto powinien wyreżyserować nowego Bonda? Tom Hardy ma swojego kandydata!
To było przekomiczne! Ben i ja jesteśmy jak rodzeństwo, dzięki Bogu, zatem nie było mowy o jakimkolwiek zakłopotaniu. Było za to sporo głupich żartów! On jest bardzo profesjonalny, a ja nie! W takiej konstelacji wypadło to całkiem nieźle!
W pewnym momencie Affleck poinstruował operatora, aby kręcił tę samą scenę kilka razy. Powiedziałam sobie: „Dobrze, przecież Joe Coughlin [postać grana przez Bena Afflecka] jest prawdziwym artystą”. Powtarzaliśmy to już trzeci raz i wtedy w końcu powiedziałam na głos: „żartujesz sobie?”, a potem zapytałam się Bena co tak naprawdę chce zakomunikować ludziom – swoją sprawność seksualną? Okazało się, że chciał po prostu sprawdzić jak to wyjdzie bez cięcia, ale dla mnie było to zabawne! I tak pojawią się pewne poprawki, bo co chwila musiałam wychodzić z pokoju żeby się uspokoić.
Cóż, nie można odmówić aktorom dobrej zabawy na planie filmowym. Z resztą kto by się dobrze w takiej chwili nie bawił? Ze Sienną Miller? W łóżku? I poza nim? Sami widzicie, że to niemożliwe. Jeśli natomiast jesteście ciekawi, ile z tych 9 godzin ostatecznie znalazło się w finalnej wersji Nocnego życia, to będziecie musieli poczekać do 17 lutego – wtedy właśnie planowana jest polska premiera produkcji Afflecka. Teraz już na pewno pójdziecie do kina.
P.S. 9 godzin seksu? Oczy szeroko zamknięte mogą się schować …
Źródło: independent.co.uk / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe