Seriale wyprodukowane w Czechach nie cieszą się dużą popularnością w Polsce – tym bardziej najnowsza propozycja od HBO intryguje oraz zachęca do sięgnięcia po pierwszy odcinek Pustkowia. Wszak jak się okazuje, nie tylko amerykańskie seriale są dobre, co poprzeć można dobrymi recenzjami polskich produkcji – Paktu Marka Lechkiego (ostatnimi czasy wyszedł drugi sezon) oraz Belfra Łukasza Palkowskiego. Czyżby rynek europejski postanowił zawalczyć o widzów? Alice Nellis – mająca na swoim koncie kilkanaście wyreżyserowanych filmów, wraz z debiutującym Ivanem Zachariasem postawili sobie za cel stworzenie pełnego tajemnic serialu. Za scenariusz odpowiada Septan Hulik, który w Polsce może być kojarzony z Agnieszką Holland, bowiem to on napisał scenariusz Gorejącego krzewu. Jak na pierwszy rzut oka wypada Pustkowie?
Oglądając pierwszy odcinek czeskiego serialu, nie mogłam wyzbyć się myśli, iż bardzo przypomina mi dwie amerykańskie produkcje. Coś, co dostrzeżemy już na pierwszy rzut oka, to dbałość o estetykę każdego z kadrów (wejściówka pod tym względem również jest wyborna!). Kolory są jakby sprane, zimne, ciemne, co podsyca aurę niepokoju. Kamera często skupia obraz na szczegółach, aby w następnej scenie zafascynować nas krajobrazem z otoczonymi kłębami dymu fabrykami. Przypomina to pierwszy sezon Detektywa (Nic Pizzolatto), gdzie również barwy kadrów odpowiadały nastojowi bohaterów oraz ogólnej atmosferze historii. Drugie skojarzenie – tym razem na płaszczyźnie fabularnej – to powolnie rysujący się konflikt powstający wewnątrz społeczności dotyczący koncernu wydobywczego. Pewnie można byłoby powiedzieć, że kojarzenie Pustkowia z Miasteczkiem Twin Peaks jest zbyt daleko idące, jednak jak można zapomnieć o kultowym amerykańskim serialu, skoro premiera trzeciego sezonu coraz bliżej? Mamy więc – wielowątkowość, prezentowanie historii różnych bohaterów, które wydają się być niezależne od siebie, a jednak widz tylko czeka, aż wszystko ułoży się w logiczną całość. Świetny sposób zaskoczenia widza stanowi podrzucanie mu luźnych sugestii oraz błędnych tropów dotyczących zachowania czy motywacji bohaterów, dlatego cały czas powinniśmy mieć na uwadze to, iż jesteśmy wodzeni za nos przez twórców.
Akcja rozgrywa się w małym czeskim miasteczku (choć kadry zostały wystylizowane na iście skandynawskie), więc niech nie zdziwi nas to, że piwo często pojawia się na stołach, w tle widać propagandowe radzieckie plakaty, a mieszkańcom, krótko mówiąc, nie powodzi się najlepiej. Główną bohaterką jest Hana Sikorova (w rolę tę wcieliła się Zuzana Stivinova) pełniąca funkcję starosty, a prywatnie – samotnie wychowująca dzieci matka. Domy mieszkańców położone są na bogatej ziemi, którą chciałby wykupić koncern wydobywczy, jednak wydaje się, że w obliczu uzyskania wysokich rekompensat za sprzedaż mieszkań, jedynie Sikorova zachowuje zdrowy rozsądek. Naraża się tym sprzeciwem społeczności lokalnej, która zaczyna traktować starostę niemalże jak wroga. Sprawy komplikują się, gdy okazuje się, że czternastoletnia córka Sikorovej zaginęła – mieszkańcy wspólnie rozpoczynają poszukiwania, ale nie można być pewnym, czy wszystkim należy ufać.
Duet Nellis & Zacharias rozpoczyna swoją produkcję w sposób ciekawy i to na tyle, iż od razu z zainteresowaniem sięga się po następny odcinek. Jeśli uda im się utrzymać aurę tajemnicy oraz nadal tak umiejętnie będą oszukiwać odbiorcę, to bez problemu przebrniemy przez wszystkie epizody. Pustkowie intryguje pojawiającymi się stopniowo wątkami, które widz sam musi poukładać w całość oraz bohaterami wydającymi się być niejednoznaczni. Z czystym sumieniem zachęcam, aby sięgnąć po pierwszy odcinek – do obejrzenia następnych już nie muszę, bowiem zrobicie to pewnie sami.
źródło: ilustracja wprowadzenia – materiały prasowe