5 . Królowa Azshara
Zestawienie rozpocznijmy od kwintesencji snobizmu, zapatrzenia w siebie, egocentryzmu i niepohamowanej żądzy władzy w świecie World of Warcraft, a więc przed państwem: Królowa Azshara. Niegdyś przepiękna elfka, władająca najpotężniejszym imperium swoich czasów – imperium Nocnych Elfów, które rozciągało się po praktycznie całym Starym Kalimdorze. Aktualnie przepoczwarzona władczyni Nag (tak, tak wiem, ale bez spoilerów.) , urzędująca na co dzień w swoim podwodnym królestwie – Nazjatar. Azshara nader wszystko ceni sobie potęgę. Potęgę, z którą nie ma nawet zamiaru się dzielić, nawet ze swoimi poddanymi. Azshara znacząco ograniczyła dostęp ludności swego państwa do Studni Wieczności – mistycznego źródła energii Arcane, która była niezbędna elfom do przeżycia. Tylko dlatego, aby zagarnąć pełnie jej mocy dla siebie i mieć pewność, że mistycznej energii przede wszystkim dla niej nigdy nie zabraknie.
Nie interesują ją środki, których musi użyć, aby otrzymać to, do czego dąży. Była w stanie poświęcić swój pałac, swoje imperium, swój lud, ba – cały kontynent, aby tylko zdobyć moc oferowaną przez Sargerasa. W kobiecie tej próżno szukać jakichkolwiek ludzkich odruchów. Nie ma w świecie World of Warcraft drugiej tak samo zimnej i srogiej królowej jak właśnie Azshara.
4. Varimathras
Nathrezimowie słyną ze swojej przebiegłości, sprytu i nikczemności. Jest to rasa, która wręcz specjalizuje się w byciu przebrzydłymi oprychami. Są oni w stanie kontrolować umysły, usypiać i zatruwać swoich przeciwników, ale także przybierać dowolną formę, aby niepostrzeżenie wtopić się w tłum. Spośród tej całej armii zakapiorów jeden wyróżnia się na tyle pozostałych, a mowa tutaj o Varimathrasie. Varimathras przybył na Azeroth z ręki Płonącego Legionu, aby rozpowszechnić plagę nieumarłych pośród ludu Lordaeronu. Gdy plaga została opanowana, Archimonde wygnany, a Król Lisz sukcesywnie tępił kolejne demony Sargerasa, Varimathras postanowił zawrzeć tajny sojusz z Sylvanas. Pomogło mu to przetrwać, jednak nie spodziewał się, iż nieumarła elfka zwróci się przeciwko niemu. Mając nóż na gardle poprzysiągł jej wiernie służyć za wszelką cenę. Jakaż to była „wszelka cena”? Otóż złamanie jednego z największych traktatów honorowego kodeksu Nathrezimów – zabicie członka swej rasy. Nathrezimowie byli zepsutymi do szpiku kości istotami, jednak honor zabraniał im zadawać jakiekolwiek uszczerbku na zdrowiu swym braciom. Nie mówiąc już o ich mordowaniu. Varimathras darząc swoje życie nader cokolwiek innego, aby wykupić więcej zaufania u Sylvanas, zabił swego brata – Balnazzara.
W późniejszym czasie okazało się, że wszelkie nikczemne kroki Varimathrasa były inwestycją w przyszłość, gdyż ten, wykorzystując moment, w którym Królowa Bashee prowadziła wojnę na Norhtrend, zorganizował wielki przewrót mający na celu przejęcie władzy nad nieumarłymi. Przewrót ten został jednak powstrzymany, a Varimathras pokonany. Za swoje nikczemne postępowanie Sargeras – władca Płonącego Legionu, skazał go na wieczne męki w specjalnej celi na Argus.