Garfield – Tłusty koci trójpak tom 4 zbiera paski, które powstawały codziennie w latach 1983 (końcówka) aż do 1985 (druga połowa roku). Już wtedy Garfield użerał się z problemami, które pozostają aktualne do dzisiaj – na przykład z falą ogromnych upałów. Podczas lektury wyglądałem za okno ciesząc się, że jednak lipiec zafundował nam kilka chłodniejszych dni. Niech się kocur męczy sam, a co.
Garfield – Tłusty koci trójpak tom 4 również zbiera trzy książeczki: Garfield i wielkie sukcesy, Garfield się toczy i Garfield idzie coś zjeść. Tytuł ostatniej z nich mógłby właściwie podsumować całe życie kapryśnego kota, ponieważ wiele jego przygód toczy się wokół jedzenia – lazania, kurczak, kanapki, popcorn, a przede wszystkim bardzo mocna kawa to to, co koty lubią najbardziej.
Na łamach Garfield – Tłusty koci trójpak tom 4 dzieje się równie dużo, co w poprzednich albumach. A to Jona zabierze Garfielda na farmę, gdzie będzie mógł poobcować z resztą ekscentrycznej rodzinki Arbuckle, a to zaprowadzi go do gabinetu weterynaryjnego, gdzie z coraz bardziej żenującym skutkiem będzie próbował poderwać panią doktor. Można zrywać boki ze śmiechu, chyba że akurat sami przypomnimy sobie, w jakich okolicznościach dostaliśmy kosza.
Garfield – Tłusty koci trójpak tom 4 to także więcej walk z wyjątkowo ciężkimi poniedziałkami, upierdliwymi pająkami, których nasz bohater nienawidzi (i ja go doskonale rozumiem), czy wreszcie z listonoszem. Biedaczysko ledwie uchodzi z życiem z konfrontacji, chyba że akurat wezwie wsparcie w postaci wielkiego buldoga. Garfield doczeka się też nowego arcywroga w postaci… własnego sumienia, które naprawdę potrafi grać nieczysto.
Co jeszcze? Powracają znani i lubiani bohaterowie drugoplanowi, tacy jak słodki do bólu Nermal i trzymająca Garfielda na dystans Arlene. Na większości kadrów kręci się też Odie, ale ten głupkowaty psiak na stałe wpisał się w krajobraz tego humorystycznego komiksu. Jest też Pooky, chociaż ukochany pluszowy miś Garfielda doczeka się konkurencji w postaci gumowego kurczaka. A nasz kot potrafi wykorzystywać nową zabawkę w wyjątkowo irytujący sposób.
Jim Davis nie zapomina również o paskach okolicznościowych, możemy więc być pewni, że kiedy zbliża się Halloween, Boże Narodzenie czy Sylwester, autor zafunduje nam tematyczne przygody Garfielda. Nie zapomina też o urodzinach swojego najpopularniejszego bohatera, a nawet o samokrytycznych wstawkach w formie całostronicowych rysunków.
Zastanawia mnie w jaki sposób Jim Davis spamiętuje wszystkie żarty, które już kiedyś wykorzystał i wciąż wpada na nowe puenty i morały, sprawiając, że podczas lektury nie czujemy przesytu, znużenia ani nie mamy zbyt często uczucia deja vu. Garfield – Tłusty koci trójpak tom 4 to kolejna uderzeniowa dawka doskonałego humoru, dowcipów, które nie przestają śmieszyć od grubo ponad 30 lat i postaci, które po prostu kochamy.
Tytuł oryginalny: Garfield – Fat Cat 3-Pack vol.4
Scenariusz: Jim Davis
Rysunki: Jim Davis
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 288
Ocena: 100/100