Za niebieskimi drzwiami – recenzja polskiego filmu fantasy!

W krainie dziecięcej wyobraźni

Za niebieskimi drzwiami to polski film fantasy, który jeszcze przed wejściem na ekrany kin został okrzyknięty przez media rodzimym odpowiednikiem popularnych Opowieści z Narnii. Obie produkcje są bowiem adaptacjami książek dla najmłodszych, zawierają element charakterystyczny w postaci bajkowego świata, a także opierają się na przeżyciach i doświadczeniach nikogo innego, jak dzieci. Czyżbyśmy doczekali się stającego na wysokim poziomie obrazu fantasy made in Poland? Zainteresowanych odpowiedzią na zadane pytanie zapraszam do lektury poniższego tekstu.

664954.1

Nazywasz się Łukasz i jesteś cieszącym się swoim życiem, młodym chłopakiem, który pewnego ranka zrywa się z łóżka podekscytowany wspólnymi wakacjami z ukochaną mamusią. Twoja długo oczekiwana podróż z rodzicielką to prawdziwa sielanka, a przynajmniej do pewnego momentu…  Nagle przed oczami przemykają Ci dziwne obrazy, oślepiające światło i ubrane w biało-zielone fartuchy postacie… Gdy w końcu odzyskujesz przytomność, czujesz ogromny ból w nodze, a dochodzące do Twoich uszów słowa nie mogą przebić się przez solidną barierę stworzoną przez Ciebie w świadomości… Mimo to w końcu musisz spojrzeć prawdzie prosto w oczy.

664957 2.1

Zacznijmy od tego, co z pewnością najbardziej wszystkich interesuje w przypadku omawianej produkcji – jej wizytówki, czyli efektów specjalnych. Oprawia audiowizualna, jak na polskie warunki i budżet obrazu, jest więcej niż zadowalająca. Wykorzystanie standardowych technik (maski, kostiumy, scenografia) wraz z technologią oferowaną przez komputery zaowocowało wyraźnie kontrastującymi ze sobą światami. Z jednej strony mamy do czynienia ze starym, nieco mrocznym domostwem oraz znanymi nam bardzo dobrze obrazami polskich kamienic, bloków oraz dróg, a z drugiej baśniowym światem mieniącym się przeróżnymi odcieniami barw – przepięknym z zewnątrz, lecz skrywającym mroczną tajemnicę wewnątrz – pozornie wymarłe miasto z przerażającym lokatorem. Na uwagę tutaj zasługuje kreacja głównego antagonisty obrazu. Krwawiec  przywodzi na myśl rodzimą wersję sami wiecie kogo, lecz znacznie bardziej stonowaną, mniej histeryczną i bardziej tajemniczą. Zatem, mimo iż czasem można zauważyć sztuczność zastosowanych efektów specjalnych, to zdecydowanie widowiskowy obraz fantasy, pełen magii, której trudno się oprzeć.

664958.1

Koniecznie należy wspomnieć też o dobrej  pracy kamerzysty i zdjęciach Witolda Płóciennika, dzięki którym omawiany film nabiera specyficznej atmosfery. Wystarczy zwrócić uwagę na ukazanie posiadłości prowadzonej przez ciotkę Agatę, kiedy to kamera podąża za Łukaszem, przedstawiając widzom wspomniany przybytek. W parze z rewelacyjnymi zdjęciami idzie nie mniej udana muzyka, w dużym stopniu wpływająca na określony odbiór danych scen. Zatem podkład dźwiękowy potrafi zaintrygować i zaciekawić, wzruszyć, a także wzbudzić uczucie niepokoju lub dobrze przestraszyć.  

664959 1.1

Paradoksalnie, to nie bajkowy świat i efekty specjalne niespotykane w polskim kinie świadczą o sile omawianej produkcji. Jej piękno i potencjał zawarty jest w historii i niebanalnym przekazie. Mimo iż snuta przez scenarzystów opowieść wydaje się niekiedy kalką, co prawda bardzo udaną, lecz pozostająca jedynie starannie wykonaną kopią znanych nam motywów i schematów, to potrafi zaskoczyć, chwycić za serce i skłonić do refleksji. Jestem niezwykle dumny z twórców, którzy tworząc bajeczny świat, nie zapomnieli o ważniejszym elemencie każdego obrazu – poruszającej i niegłupiej historii. Co w niej takiego wzruszającego i zaskakującego? Świat ukazanymi oczami dziecka; rzeczywistość przefiltrowana przez wrażliwość kilkunastoletniego, uczuciowego chłopaka o bogatej osobowości. Widz obserwuje zatem wydarzenia z perspektywy małoletniego Łukasza, co niewątpliwie powinno spodobać się dzieciom, które są docelowym odbiorcą rzeczonego filmu – pozwoli im się łatwiej odnaleźć w produkcji i zżyć z jej głównym bohaterem. Jednak nie ulegajcie złudzeniom, w obrazie zostały ukryte też ciekawe spostrzeżenie dla dorosłych, wystarczy zajrzeć za kotarę baśniowości, aby je samemu dojrzeć. Scenarzyści więc ukazują nam bliską więź Łukasza z mamą, osamotnienie i wyobcowanie bohatera w zupełnie nowym, nieznanym mu miejscu, chęć, a nawet potrzebę zdobycia przyjaciół, akceptacji czy w końcu próbę idealizacji nieobecnego taty (problem związany z wychowywaniem się bez ojca, brak męskiego wzorca). Sprytnie zbudowana opowieść, pomimo użycia schematów, naprawdę wciąga i wzrusza, ponieważ wylewające się z ekranu emocje wydają się bardzo przekonujące – szczególnie poruszeni będę widzowie posiadający równie ciepłą i bliską relację z własnymi pociechami. Warto tutaj dodać, że najmocniejszym elementem historii jest jej zakończenie, przewrotne, w przeciwieństwie do reszty filmu, zupełnie nieprzewidywalne. Twórcy zagrali mi na nosie, ponieważ nie spodziewałem się takiego rozwiązania przygody Łukasza – łzy same napływają tutaj do oczu, po prostu znakomita robota.

664963 1.1

Aktorsko jest dobrze. Pochwalić  z pewnością należy Ewę Błaszczyk, która jako oschła ciotka Agata wypada wiarygodnie. Odgrywana przez nią postać prowadzi w pewnym momencie film, dodając mu niezbędnej dynamiki, a co za tym idzie, popychając zdecydowanie fabułę do przodu. Poza tym jest jedną z ciekawszych bohaterek obrazu i nie sposób jej nie polubić, mimo odpychającego usposobienia. Jednakże ciężar obrazu spoczywa na barkach  Dominika Kowalczyka – debiutanta w branży filmowej, który podołał swojemu zadaniu zaskakujące dobrze. Chłopak gra bez presji, jest naturalny i przekonujący. To uroczy bohater, który bez trudu zdobędzie sympatię małoletniej widowni. Przeciwieństwem Łukasza jest demoniczny Krwawiec, w którego rolę wciela się Michał Żebrowski. Chociaż za odbiór postaci odpowiadają przede wszystkim efekty wizualne, to sprawna gra głosem przez rzeczonego aktora pomaga w kreowaniu tajemniczej i złowieszczej aury bohatera. Na dalszym planie znajduje się rewelacyjny Adam Ferency i trójka do bólu schematycznych, stanowiących w zasadzie wypełnienie całości, dzieciaków – Sara Ługowska (Monia), Oskar Wojciechowski (Zgryz) i Jakub Gawarecki (Pchełka).

664965 1.1

Za niebieskimi drzwiami to śmiałe przedsięwzięcie Polaków, ukazujące, że potrafimy stworzyć całkiem przyzwoity film fantasy, z niegłupią fabułą i ładnymi dla oka efektami specjalnymi. Do światowego poziomu jeszcze nieco brakuje, ale nie ma też powodu do wstydu. Zatem Polacy nie gęsi, swoje Opowieści z Narnii również mają. Film polecam przede wszystkim rodzinom, możecie się na nim bowiem zarówno wzruszyć, jak i przestraszyć, a na dokładkę po seansie wytłumaczyć dziecku parę ważnych spraw. Produkcja z pewności dostarczy kilku tematów do polemiki z waszymi pociechami.

Źródło ilustracji wprowadzania – materiały prasowe

Redaktor

Miłośnik kina akcji lat 80., produkcji młodzieżowych oraz wysokobudżetowych filmów przygodowych, fantasy i science-fiction. Widz szczególnym podziwem darzący oldskulowe animacje, a także pełne magii i wdzięku obrazy Disneya. Ukończył Politechnikę Gdańską i z wykształcenia jest specjalistą w dziedzinie szeroko pojętej chemii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?