Każdy kto oglądał Braveheart – Waleczne Serce w reżyserii Mela Gibsona pamięta słynny tekst They may take our lives, but they’ll never take our freedom! Początkowo jednak był to film, w który mało kto wierzył na etapie produkcji, gdyż wówczas Gibson miał tylko jedną mniejszą wyreżyserowaną produkcję na koncie. Obraz mimo to okazał się piekielnie dobry (zgarniając 5 Oscarów, w tym dla najlepszego filmu), tak samo jak Mel na stołku reżysera i w głównej roli. Jednak nawet ten film nie uniknął cięć podczas montażu całości.
Zobacz również: Przełęcz ocalonych – polski plakat i baner produkcji Mela Gibsona!
W niedawnym wywiadzie dla Collidera, powracający w łaski Hollywood, uznany aktor i reżyser promował swój obecny film Przełęcz ocalonych. W międzyczasie dziennikarze portalu zapytali jednak reżysera o jego dawny obraz Braveheart. Gibson zaczął mówić o ostatecznych cięciach i przyznał, że posiada wersję filmu z niemal godziną usuniętych scen. Niestety wraz z resztą ekipy uznał wówczas, że prawie 4 godziny to zbyt długi czas filmu i musieli go skrócić do 2 godz. 48 min.:
Straciliśmy niemal godzinę filmu. Dziś ta kaseta leży gdzieś u mnie na podłodze, jednak nadal uważam, że był to niezwykle interesujący i ważny materiał.
Wobec takowej odpowiedzi nie można pozostać obojętnym, czego również nie zrobili dziennikarze Collidera. Gibson został zatem zapytany, czy planuje opublikować niniejszy materiał w swego rodzaju wydaniu specjalnym Bravehearta. Jego odpowiedź brzmiała następująco:
Niektórzy wspominali mi, że chętnie doświadczyliby takiej możliwości. Jeśli ktoś w wytwórni Fox lub Paramount zechciałby sfinansować ten projekt to nie mam nic przeciwko.
Póki co nie wiemy jaką zawartością może pochwalić się materiał posiadany przez Mela Gibsona. Mając jednak na względzie, iż mówimy tu o całej godzinie filmu, powinniśmy spodziewać się naprawdę istotnych elementów dla całej konstrukcji fabularnej produkcji.
Źródło: collider.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe