Jak pisaliśmy, Tim Miller, reżyser pierwszej części zrezygnował z kręcenia Deadpoola 2. Powodem okazały się różnice artystyczne między nim a gwiazdą produkcji, Ryanem Reynoldsem. Nie minęło dużo czasu, a dziennikarze już dokopali się do bardziej szczegółowych informacji i jak donosi portal The Wrap, obaj panowie praktycznie nie kontaktowali się ze sobą od czasu premiery Deadpoola, w ogóle nie rozmawiając od dawna, gdyż zwyczajnie za sobą nie przepadali, dyplomatycznie mówiąc.
Zobacz również: Deadpool 2 – kandydatki do głównej roli żeńskiej!
Powodów konfliktu było wiele. Pierwszy z nich to przeciągające się negocjacje w sprawie nowego kontraktu Reynoldsa. Aktor nie tylko dostał ogromną ilość pieniędzy, ale też wpływ na niektóre artystyczne elementy przy produkcji sequela, w tym dobór obsady. Odtwórca Deadpoola nie był zbyt przekonany do angażu Kyle’a Chandlera jako Cable’a. Za tym wyborem jednak całym sercem opowiadał się właśnie Tim Miller, który wolał aktora znanego z takich tytułów jak Zdarzyło się jutro czy Wilk z Wall Street zamiast chociażby Rona Perlmana czy Dolpha Lundgrena, którzy również publicznie wyrazili chęć zmierzenia się z rolą tego superbohatera. Nie wspominając o tym, iż pisano także o obsadzeniu Liama Neesona lub Stephena Langa w roli Cable’a.
Ogólnie rzecz biorąc, Miller i Reynolds mieli odmienne zdanie, w jakim kierunku w ogóle ma podążyć Deadpool 2. Reżyser chciał stworzyć bardziej wystylizowany, epicki film, podczas gdy aktor widział ten obraz jako rubaszną komedię w podobnym stylu co jedynka, z wieloma elementami, które by ponownie zapewniły wysoką kategorię wiekową. Także zapewne po wielu sporach finalnie doszliśmy do momentu, gdy obie strony uznały, że nie są w stanie dłużej ze sobą współpracować. Przy projekcie pozostał Ryan Reynolds, ten sam człowiek, który przez ponad dekadę walczył o powstanie pierwszej części Deadpoola, więc być może jego większy wpływ na inne kwestie filmu wyjdzie obrazowi na dobre. Czas pokaże.
źródło: thewrap.com / ilustracja wprowadzenia: Marvel