Harley Quinn: Zamotana tom 2 – recenzja

Nakładem wydawnictwa Egmont ukazał się niedawno drugi tom solowych przygód Harley Quinn, wyjątkowo specyficznej, roztrzepanej, brutalnej, ale i uroczej, seksownej przestępczyni, która na dodatek grzeszy niewyszukanym poczuciem humoru. Sprawdzamy, czy Zamotana dorówna świetnej pierwszej odsłonie, jaką była Miejska gorączka.

Jeśli pamiętacie recenzję poprzedniego tomu, z pewnością wiecie już, że pierwszymi przygodami Pani Quinzel byłem zachwycony. Przedstawione w nich gagi, zarówno słowne, jak i sytuacyjne, po prostu do mnie trafiały i podobały mi się bardziej, niż eskapady Deadpoola z pewnego konkurencyjnego wydawnictwa. Kolejny tom również składa się z kilku krótkich opowieści, które niespecjalnie układają się w jedną większą całość. To jednak żaden problem.

W co tym razem uwikła się nasza ulubienica? Weźmie udział w brutalnych derby na wrotkach, zostanie porwana i uwięziona przez psychofana, a także sprzymierzy się z Power Girl, potężną (i dobrze wyposażoną!) bohaterką, która rozbija się w „rzeczywistości” Harley, na dodatek cierpi na amnezję. To podsuwa Quinn pewien diaboliczny plan. Wmawia pozytywnej heroinie, że są partnerkami i razem walczą ze zbrodnią, co powoduje zabawne sytuacje. Poczekajcie tylko na wspólny, „dziewczyński” wypad na zakupy albo podróż na… planetę z innego wymiaru. Amanda Conner zna Power Girl doskonale, sama w końcu tworzyła jej przygody, z jej originem włącznie, dlatego początek owego duetu z przyjemnością się i czyta i ogląda.

To jednak nie koniec gościnnych występów. W drugiej połowie tomu Harley pojawi się na największej imprezie wszystkich geeków i nerdów, czyli na Comic-Conie w San Diego.
W specjalnie narysowanym numerze zobaczymy między innymi komiks, który nasza bohaterka będzie starała pokazać kilku znanym twórcom, a także jej reakcję na pokój pełen cosplayerów przebranych za Jokera. Gwarantuję, że będzie gorąco.

Szaleństwo się nasila, kiedy Quinzel trafia na egzotyczną wyspę, którą rządzi właśnie Joker! Czy Harley wreszcie doczeka się upragnionego ślubu ze swoim ukochanym? A może jak zwykle wszystko skończy się katastrofą? To będziecie musieli już sprawdzić sami. Wypatrujcie nawiązań do popkultury, a szczególnie pewnego filmu z Tomem Hanksem.

Twórcy nabijają się ze wszystkiego: z wydawnictw, artystów, bohaterów, sztampowych momentów w komiksach, stereotypów, a przede wszystkim z samych siebie (znajdzie się nawet żart odnoszący się do małżeństwa Palmiottiego i Conner, czyli kreatorów tej serii). Niestety, mam nieodparte wrażenie, że tym razem humor jest przynajmniej o klasę gorszy, niż w Miejskiej gorączce. Przynajmniej ja śmiałem się jakby mniej.

Zamotana nadal wyróżnia się jednak na tle innych albumów z DC, wydawanych obecnie przez Egmont. Przede wszystkim charakteryzuje ją niczym nie skrępowane szaleństwo, łamanie konwenansów i nieustanne puszczanie oka w kierunku czytelnika. Akcja nie traci tempa, jest kolorowo, rysunki są staranne i idealnie współgrają z charakterem komiksu, chociaż większego sensu w całości nie ma się co doszukiwać. Jest OK, ale bez rewelacji. Jeśli już pierwszy tom komuś nie podszedł, drugi niestety wypada o dwa oczka niżej.


Okładka komiksu Harley Quinn tom 2 - Zamotana

Tytuł oryginalny: Harley Quinn vol 2: Power outage

Scenariusz: Jimmy Palimiotti, Amanda Conner

Rysunki: Chad Hardin, Stephane Roux, Alex Sinclair, Paul Mounts

Tłumaczenie: Paulina Braiter

Wydawca: Egmont 2016

Liczba stron: 208

Ocena: 70/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?