Pierwszy, składający się z trzynastu odcinków, sezon Good Trouble dobiegł końca. Wobec tego przyszedł czas podsumować to, co udało nam się zobaczyć.
Good Trouble to po prostu spin off The Fosters. Głównymi bohaterkami nowego serialu Freeform są Callie (Maia Mitchell) i Mariana (Cierra Ramirez), czyli córki Leny i Stef z pierwszej serii. Jak wiemy The Fosters zakończyło żywot pięknymi obrazkami wszystkich dzieci kończących studia, a nawet po części poruszyło temat ich dorosłości. W Good Trouble mamy skupić się wyłącznie na Callie i Marianie. Pierwsza z nich zaczyna swoją karierę prawniczą, jako asystent konserwatywnego sędziego. Druga z kolei spełnia marzenia i po studiach na MIT trafia do firmy zajmującej się różnego rodzaju oprogramowaniem i rozwijaniem nowych aplikacji. Szybko okaże się, że problemy z liceum nie są aż tak ważne, jak im się kiedyś wydawało.
Pojawiły się głosy, że dla środowiska LGBT Good Trouble jest rozczarowaniem, bo nie pojawia się w nim tak wiele wątków związanych właśnie z tą społecznością. Myślę, że jest to ocena trochę niesprawiedliwa. Co prawda The Fosters od początku miało przyklejoną łatkę „serial LGBT”, a to przez dwie główne bohaterki, które razem tworzą rodzinę. Teraz przyszło nam zobaczyć, czy poradziły sobie w roli rodziców – bo przecież oglądamy ich pociechy wchodzące w dorosłe życie. Co za tym idzie, będą ich dotykać inne problemy. Co nie zmienia faktu, że osoby związane ze LGBT pojawiają się w serialu – może nie w znacznej reprezentacji, ale podkreślić należy, że to przecież nie jest produkcja stricte na ten temat.
Jednym z najważniejszych tematów, który poruszono w pierwszym sezonie Good Trouble, był proces policjantów, którzy w okropny sposób zastrzelili młodego, czarnego chłopaka. Śmierć wywołała ogromne poruszenie społeczne, które po raz kolejny ma zwrócić uwagę na to, jak policja traktuje czarnoskórych obywateli w Ameryce. Wątek ten zestawiono z perspektywy Callie, która współpracuje z sędzią przydzielonym do rozpoznania sprawy, oraz z perspektywy jej współlokatorki, która angażuje się w sprawę, jako aktywistka.
Kolejnym ważnym tematem jest różnica płacy między kobietami i mężczyznami. W tę sprawę zaangażowała się Mariana i w tym konkretnym przypadku chodzi o branżę IT, ale jak powszechnie wiadomo kobiety zajmujące wysokie stanowiska zarabiają mniej niż mężczyźni wykonujący tę samą pracę. Branża IT jednak jest o tyle specyficzna, że została zdominowana przez mężczyzn i kobietom jest niezwykle trudno zdobyć szacunek kolegów z pracy. Muszą pracować ciężej, a do tego nie są chwalone za swoje zasługi oraz traktowane jak gorszy sort pracownika, który z założenia wie i umie mniej. Marianę właśnie takie problemy dotknęły bezpośrednio, więc postanowiła coś z tym zrobić. Udało jej się osiągnąć mały cel, ale dużym kosztem.
Zobacz również: Szkoła zabójców – recenzja serialu
W trakcie tych trzynastu odcinków doczekaliśmy się również innych postaci znanych z The Fosters. Callie i Marianę odwiedziły Stef i Lena, Jude, Jesus i Brandon. Chociaż nie wszystkie „wizyty” były planowane, to miło było zobaczyć znane nam twarze i dowiedzieć się, jaką przyszłość zaplanowali dla nich scenarzyści.
Podsumowując, pierwszy sezon Good Trouble prezentuje się dobrze. Zestawiono tutaj bohaterów, którzy są różnorodni i mają też inne cele. Jedni zajmują się prowadzeniem wspólnego domu i karierą muzyczną, innym zależy na tworzeniu sztuki albo własnej aplikacji, która wywoła pozytywną zmianę w społeczeństwie. Pomimo bycia totalnie różnymi, tak jak kiedyś dzieci adoptowane w The Fosters, nowi bohaterowi tworzą nierozerwalną całość.
ilustracja wprowadzenia: Freeform