Giant Days tom 6 – Nie wariuj, Daisy to kolejne cztery zeszyty, które udowadniają, że autorowi wciąż nie brak pomysłów. Może dlatego, że na kartach tego komiksu toczy się samo życie, a w nim przecież inspiracji nie brakuje? Już na początku Susan, Daisy i Esther będą musiały zmierzyć się z faktem, że ich dom, dotąd bezpieczny azyl, padł ofiarą złodziei. Przy okazji dla scenarzysty to kolejna możliwość, żeby dorzucić cegiełkę do relacji Susan z McGrawem, która – pomimo, że praktycznie nie istnieje – wciąż tli się w sercu naszej bohaterki.
Kolejny zeszyt skupia się na Daisy i jej rodzącej się relacji z Ingrid. Nastolatka odkrywa dopiero swoją seksualność i sama nie jest do końca pewna swoich homoseksualnych ciągotek. Nie można jednak nie zauważyć, że do kolorowowłosej dziewczyny coś ją mocno przyciąga. Temat społeczności LGBT jest dziś w Polsce szczególnie gorący – uważam, że każdy, kto zabiera głos w tej sprawie, powinien przeczytać Giant Days tom 6 – Nie wariuj, Daisy. Wątek ten podany jest tu bowiem w idealny sposób – nienachalnie, nie na siłę i do bólu normalnie, czyli dokładnie tak, jak powinno się na ten temat rozmawiać.
Dziewczyny zetkną się też z innymi poważnymi tematami, jak chociażby samotność i śmierć. Nawet jeśli chodzi tylko o bohaterów trzecioplanowych, John Allison z ogromną łatwością wzbudza u czytelnika pewien rodzaj wzruszenia. Jest to jednak uczucie tylko chwilowe, ponieważ Giant Days tom 6 – Nie wariuj, Daisy to komiks przepełniony humorem i chyba najzabawniejszy, jak dotąd, w całej serii. Żarty są sarkastyczne, niewymuszone i idealnie wkomponowane w dialogi.
Końcówka tomu wprowadza postać ojca Susan – mężczyznę dość stereotypowego, ale nie dającego się nie lubić. Liczę, że zagości na dłużej na kartach Giant Days. Zanim to jednak nastąpi, być może bohaterka będzie musiała uporać się z konsekwencjami uzależnienia od papierosów.
Jak widzicie, tematy poruszane w Giant Days właściwie od pierwszego tomu są bliskie praktycznie każdemu, jeśli nie nam samym, to naszym rodzinom, przyjaciołom i bliższym oraz dalszym znajomym. John Allison nie tylko nie spuszcza z tonu, ale też coraz bardziej mistrzowsko radzi sobie z dialogami i prowadzeniem fabuły, a charakterystyczna, uproszczona, ale karykaturalna kreska Max Sarin idealnie uzupełnia jego scenariusz.
Nie zamierzam ukrywać, że jestem zafascynowany zarówno Giant Days tom 6 – Nie wariuj, Daisy, jak i całą serią. To komiks mądry, uroczy, ciepły, przezabawny, dynamiczny i po przeznaczony dla całej rodziny. Niezależnie od wieku, każdy może (lub mógł na którymś etapie) utożsamiać się z przedstawionymi tutaj opowieściami. I to jest niepodrabialna i niekwestionowana przewaga tego albumu nad innymi humorystyczno-obyczajowymi dziełami.
Tytuł oryginalny: Giant Days vol. 6
Scenariusz: John Allison
Rysunki: Max Sarin
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Wydawca: Non Stop Comics 2019
Liczba stron: 112
Ocena: 90/100