Valve, firma stojąca m.in. za CS:GO, Half-Life, czy Team Fortress 2, chociaż przede wszystkim znana z platformy Steam, wydała niedawno grę. Artifact, to karcianka, która miała udowodnić, że firma nadal potrafi robić gry. Niestety coś poszło nie tak, bo po zaledwie miesiącu od premiery produkcja straciła 80% graczy. Produkcja pojawiła się 28 listopada i wszystko zapowiadało się całkiem nieźle, już następnego dnia grało w nią blisko 61 tys. osób. Artifact też na chwilę zagościł w steamowym TOP 5 najpopularniejszych gier.
Niestety od tamtego czasu ilość graczy leci na łeb na szyję. Po niespełna 24 godzinach ilość zainteresowanych spadła do niespełna 12 tys. W tym tygodniu wylądowała na poziomi około 7 tys. Nie jest to zdecydowanie taki sukces, na jaki Valve liczyło. Zatem głównym pytaniem jest, jak firma będzie próbowała ratować grę.
Artifact nie cieszy się też dobrymi recenzjami. Te na Steamie są zmieszane, a większość wytyka grze to, jak jest droga. Niektórzy z graczy oczekując jej popularności wydali nawet 600$, aby zbudować wygodną kolekcję kart. Wszystko wskazuje na to, że bez przejścia na model free-to-play lub przynajmniej darmowego weekendu gra nie utrzyma się zbyt długo. Są jednak tacy, którzy widzą w niej potencjał. Valve już zapowiedział serię aktualizacji, które mają wprowadzić m.in system rozwoju oraz możliwość rozmawiania z przeciwnikiem. Firma zapewnia też, że nad grą będą pracować jeszcze przez długi czas.
Źródło: VG247 / Ilustracja wprowadzenia: Valve