Pułapka to typowy serialowy kryminał. Budujący intrygę od bidula na uboczu, po naprawdę wysokie stanowiska. Angażujący w nią z pozoru zupełnie niepasujących bohaterów i z odpowiednio poplątaną historią. Sześcioodcinkowa produkcja w reżyserii Łukasza Palkowskiego gubi się w kilku z tych momentów, ale ogólnie ze starcia z moimi oczekiwaniami wyszła z tarczą. Szczególnie jak na poziom produkcji oferowanych przez stację TVN.
Sprawę zabójstw z domu dziecka już rozwikłano, jednak okazała się ona tylko przykrywką dla grubszej afery. Afery, w której kością niezgody jest Ewa. Ta przy okazji buduje sobie coraz lepsze relacje z Olgą. Rudowłosa dziewczyna i jej tożsamość staje się najważniejszą do rozwiązania zagadką tego serialu. To w niej zamykają się wszystkie tropy, to od niej i jej pamięci bardzo wiele tutaj zależy. Czasem nawet zbyt wiele, bo dużo twistów wynika tu z tego, że Ewa sobie po prostu przypomniała, co nie do końca jest fajne. Poza tym jednak intryga trzyma się na własnych nogach i daje radę. Nie należy do takich, które śledzi się z zażenowaniem.
Swoją rolę spełniają też aktorzy. Agata Kulesza i Leszek Lichota są tu na pierwszym planie i na całe szczęście dla Pułapki są to postacie najbardziej ze wszystkich wiarygodne. Mają swoje, niegłupio napisane motywacje i pobudki, a także dają się polubić podczas oglądania. Inaczej w stosunku do tego, jak serial traktuje niektóre twarze z drugiego planu. Czasem nawet trudno się połapać, jaka jest rola, niektórych z osób w tej intrydze i za który konkretnie sznurek pociągają. No i przede wszystkim, nie łatwo jest mi stwierdzić, dlaczego to akurat Ewa tak bardzo wszystkim przeszkadza i robi to akurat w tym momencie. Te dziury jednak o dziwo nie przeszkadzają w śledzeniu z dość dużą przyjemnością serialu. Pomaga w tym im jednak zakończenie, choć wyciągnięte ze zbyt dużej ilości twistów, to jednak na dłuższą metę mające sens.
Wszyscy pamiętamy o zamkniętej od zewnątrz łazience z pierwszego epizodu, jednak potem takich kwiatków serial już nie dostarcza. Nie ma scen specjalnie zapadających w pamięć ani w negatywnym, ani też w bardzo pozytywnym sensie. Choć warto troszkę dłużej pochylić się nad kreacją młodej Marianny Kowalewskiej, która wypadła naprawdę świetnie.
Łukasz Palkowski nakręcił nam już kiedyś lepszy kryminał, jednak i tutaj dał radę przykuć uwagę widza tej jesieni. Troszkę nie wykorzystano tu całego potencjału historii, a intryga czasem, zamiast fajnie się zazębiać zajmowała się tym, aby wmieszać jak najwięcej widzianych na ekranie postaci, co nieco przeszkodziło w całkowitym jej kupieniu. Poziom seriali TVN był jednak w ostatnich latach taki, że taka Pułapka może być tu jaskółką, czyniącą wiosnę. Szczególnie że stacja jeszcze tej jesieni decyduje się iść za ciosem i już zaraz dać widzom Pod powierzchnią z Bartłomiejem Topą, Magdaleną Boczarską, Łukaszem Simlatem i Borysem Lankoszem za sterami. Nie wiem jak Wy, ale ja czekam.
Ktoś chyba zapłacił za tą recenzje albo autor nie widział tego serialu… tragedia. TVN to jednak serialowy zaścianek, do HBO i Canlal + daleka droga.
To twoje zdanie, a nie ocena ogólna. Absolutnie się nie zgadzam, tym bardziej, że w twojej opinii brak jakichkolwiek argumentów. Polecam zamknąć oczy, wziąć głęboki wdech, pomyśleć w spokoju i odpuścić lub napisać komentarz zawierający sens. Pozdrawiam!
Bardzo dobry serial. Ok
Serial niestety z bardzo kiepskim scenariuszem. 3 punkty na 10.