Jak urządzić orgię w małym mieście? – recenzja

Ile to już było filmów, których tytuły obiecywały znacznie więcej, niż były w stanie dać? Ale tak to jest – człowiek wychodzi zmęczony z pracy i idzie do kina na Jak urządzić orgię w małym mieście? z nadzieją, że będzie mógł się zrelaksować przy sympatycznej i, przede wszystkim, zabawnej komedii. Nic z tych rzeczy.

Cassie Cranston poznajemy, gdy chodzi jeszcze do liceum i właśnie ma iść do łóżka z chłopakiem, którego kocha. Do zbliżenia nie dochodzi, Cassie zostaje upokorzona, wkrótce wyjeżdża z rodzinnej miejscowości i odnosi sukces w wielkim mieście, pisząc do gazety o seksie. Naturalnym wydaje się więc, że kiedy wraca na pogrzeb matki, budzi wielkie zainteresowanie dawnych znajomych. Postanawiają oni urządzić orgię, zaś przewodniczką, mistrzynią ceremonii można by rzec, ma być oczywiście Cassie.

Jak urządzić orgię w małym mieście 2

Zobacz również: The Defenders – wiemy z kim zmierzy się Daredevil i spółka?

Wydawałoby się, że z takiego punktu wyjścia da się wyciągnąć bardzo wiele. Niestety, reżyser i scenarzysta w jednym, Jeremy Lalonde, nie ma zbytniego pomysłu na żaden element fabuły. Nie bardzo zatem wiadomo, dlaczego większość bohaterów zgadza się wziąć udział w tytułowej orgii. Niby jakieś motywacje są, zwykle jednak okropnie naciągane – trudno nie odnieść wrażenia, iż Lalonde uznał, że nie ma co się przejmować psychologią postaci. Leży ona bowiem i kwiczy. Chociaż wśród uczestników imprezy jest małżeństwo oraz osoby wyraźnie mające się ku sobie, nic z tego co się dzieje nie wywołuje w nikim żadnej refleksji. Bohaterowie przez cały film nie zmieniają się nawet w małym stopniu, pewnie też dlatego, że większość wątków nie ma żadnej konkluzji.

Jak urządzić orgię w małym mieście 3

Zobacz również: Obecność 2 – recenzja kontynuacji przeboju Jamesa Wana!

Jak wspomniałem jednak we wstępie, liczyłem przede wszystkim na to, że Jak urządzić orgię w małym mieście? będzie przynajmniej zabawne. Można w końcu przymknąć oko na brak sensu, gdy człowiek cały czas się śmieje. Problem w tym, że zachichotałem ledwie trzy razy. Film Lalonde’a jest dramatycznie nie śmieszny, głównie dlatego, że cały komizm wynikać ma z tego, że większość postaci ma małe pojęcie o seksie, więc co chwila zalicza wpadki. Nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak – zwłaszcza, że dużo osób na sali pękało ze śmiechu – ale podśmiewanie się z tego, że ktoś ma przedwczesny wytrysk nigdy nie należało do moich pasji. Gdy zaś film przestaje udawać, że jest zabawny i próbuje mierzyć się z uczuciami bohaterów, wpada w koleiny schematu i przewidywalności.

Jak urządzić orgię w małym mieście 4

Zobacz również: X-Men: Apocalypse – Przegląd ścieżki dźwiękowej

Ci, którzy liczą na dobrą rozrywkę, srodze się zatem zawiodą. Długo można by jeszcze pisać o wadach Jak urządzić orgię w małym mieście?. Dość powiedzieć, że poza jednym przyzwoitym bohaterem (Bruce) wszyscy są pozbawionymi życia kukiełkami. I nie zmieniają tego nawet skrywane przez nich tajemnice. Ci zaś, którzy liczą na odważne, albo chociaż ciekawe sceny seksu, też niczego tu nie znajdą. Film Lalonde’a jest strasznie pruderyjny – rzeczona orgia to tak naprawdę niezręczne próby odbycia stosunku jeden na jeden, podczas gdy reszta aktorów patrzy i zastanawia się, co ich podkusiło, by wystąpić u tego reżysera. Jedynymi uczuciami, które wywołuje Jak urządzić orgię w małym mieście? są, niestety, zażenowanie i nuda.

Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe

Przede wszystkim redaktor serwisu warszawa.ngo.pl. Do tego dziennikarz piszący o filmach i serialach dla wielu portali internetowych. Wszystkie recenzje można znaleźć na fanpage'u Cisza na planie. W ten sposób można się też ze mną skontaktować ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?