Bryan Singer był związany z filmowym uniwersum X-Men od samego początku. Odpowiadał za reżyserię dwóch pierwszych oraz dwóch ostatnich części. Zdaniem niektórych, po 16 latach pracy nadzedł czas na oddanie sterów komuś innemu. Singer wprawdzie udaje się na urlop, ale jak zastrzega, nie oznacza to końca pracy nad stworzoną franczyzą.
W rozmowie z LA Times reżyser zdradził swoje plany na przyszłość oraz powiedział, ile znaczy dla niego praca nad filmowym uniwersum:
Spotkałem się niedawno z Danny’m Boylem – znamy się od lat, a nigdy nie mieliśmy ku temu okazji. Pracował wtedy nad filmem Steve Jobs i spytał mnie, czy zamierzam kręcić przygody X-Menów do końca życia. Nie odpowiedziałem „nie”. Prawda jest taka, że nawet mimo desperackiej chęci wskoczenia w coś nowego, spędziłem wiele lat przy tych filmach, kocham ludzi, którzy przy nich pracują, postacie, jakie odgrywają i nie wyobrażam sobie porzucenia tego wszystkiego na zawsze. Prawdopodobnie powrócę jeszcze jako konsultant, producent albo reżyser. Na obecną chwilę chciałbym jednak zrobić coś zupełnie innego.
Niestety, najnowsza odsłona serii nie cieszy się wielkim sukcesem. X-Men: Apolacypse został chłodno przyjęty przez krytykę, choć w weekendowym box office udało mu się zarobić 65 milionów dolarów w trzy dni. Nie jest to jednak największy sukces kasowy z całej serii. X-Men: ostatni bastion oraz X-Men: przeszłość która nadejdzie zaliczyły premiery w ten sam weekend pod koniec maja i dochód z pierwszych trzech dni przekroczył pułap 100 milionów dolarów u każdego z nich.
Zobacz również: X-Men: Apocalypse – kulisy powstawania sceny z Quicksilverem
Zaplanowana jest już kolejna część, tym razem osadzona w latach 90-tych. Szczegóły nie są jednak znane i nie wiadomo, czy Singer będzie ją współtworzył.
https://www.youtube.com/watch?v=Jer8XjMrUB4
Źródło: HeroicHollywood.com / ilustracja wprowadzenia: