Specjaliści od efektów specjalnych w Marvel Studios nie raz zaskakiwali nas efektami swoich prac. W filmach MCU widzieliśmy już odmłodzonego Michaela Douglasa, Roberta Downeya Jra, czy Kurta Russella, a już za niedługo przez około dwie godziny będziemy mogli oglądać odmłodzonego o dobre kilka lat Samuela L. Jacksona w Captain Marvel. Jednak najwyraźniej podane przykłady to nic w porównaniu do tego, co stało się podczas prac nad Iron Manem 3.
Okazuje się, że w kilku scenach doszło do podmiany dublera za aktora z wykorzystaniem CGI. Kiedy na planie filmu grający Tony’ego Starka Robert Downey Jr doznał kontuzji, szefostwo Marvela miało do wyboru albo opóźnienie produkcji o sześć tygodni, albo wykorzystać dostępną technologię. Zdecydowano się na opcję numer dwa i jak widać, efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania, gdyż widzowie nie zdali sobie sprawy z obecności dublera w kilku sekwencjach Iron Mana 3.
Jak wypowiedział się odpowiedzialny za efekty specjalne Chris Towsend to największe wyzwanie, z jakim mieli do czynienia i zarazem największe osiągnięcie specjalistów od CGI we wszystkich filmach z uniwersum. Była to również innowacyjna technika podobna do użytej w pierwszej części Kapitana Ameryki, czyli nałożenia twarzy Chrisa Evansa na młodego Steve’a Rogersa. Podobno zastosowano ją także podczas prac nad Wojną bez granic, gdyż Benedict Cumberbatch z racji napiętego grafiku nie mógł brać udziału we wszystkich scenach.
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Iron Man 3