Ed Neumeier i Michael Miner – scenarzyści pierwszego RoboCopa – będą odpowiednio producentem i producentem wykonawczym. Natomiast Justin Rhodes, twórca historii szóstej odsłony Terminatora, przerobi skrypt, który lata temu został stworzony na potrzeby planowanego, acz niezrealizowanego sequela przygód wyjątkowego funkcjonariusza. Film miałby opowiadać o powrocie Robocopa do miasta Detroit ogarniętego anarchią.
W rozmowie z portalem Deadline, Blomkamp podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi pierwszego RoboCopa:
Pierwszy RoboCop zrobił na mnie duży wrażenie, gdy byłem dzieckiem. Uwielbiałem go wtedy i teraz pozostaje dla mnie klasykiem z gatunku sci-fi końca XX wieku z ukrytym znaczeniem. Na szczęście, możemy zbliżyć się do tego w nadchodzącym sequelu. To jest mój cel. Wszystko, co doświadczyłem jako dziecko, uległo ewolucji. Przede wszystkim konsumpcjonizm, materializm, reaganomika, to były aspekty związane z USA w latach 80. W miarę, jak stawałem się starszy, najgłośniej zaczął przemawiać do mnie temat tożsamości i jego poszukiwania. Dopóki jest tam element ludzki, dobra historia może być osadzona w dowolnej linii czasowej i nie jest ona zamknięta w określonych ramach. […] Najfajniesze w RoboCopie jest to, że podobnie jak w westernach, dramatach czy filmach sci-fi, czynnik ludzki pozostaje bardzo ważny w dobrze opowiedzianej historii. Przyciąga mnie poszukiwanie utraconej tożsamości, odebranej przez ludzi, którzy na niej korzystają i obserwują jego wspomnienia skacząc po konkretnych wydarzeniach. To jest przejmujące. Bardzo cieszy mnie również okazja ponownej współpracy z Justinem Rhodesem. Uwzględnił wspaniałe elementy w sequelu osadzonym w świecie Paula Verhoevena (twórca pierwszego RoboCopa – przyp. autora. To film, który chciałbym zobaczyć.
Źródło: Bloody Disgusting / Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe Orion Pictures