Na pierwszy rzut oka: 3. sezon Peaky Blinders

Rodzina Shelby powraca w trzecim już sezonie gangsterskiego serialu Stevena Knighta – Peaky Blinders. Po raz kolejny mamy okazje przenieść się do Anglii lat 20. ubiegłego wieku oraz śledzić historię Thomasa i jego świty. Jak zapewne wiecie, końcówka drugiej serii zapewniła nam dużo ciekawych twistów fabularnych. Warto by więc przypomnieć, że nasz protagonista stał się potrzebny brytyjskiemu rządowi, dzięki czemu uniknął śmierci z rąk organizacji Red Right Hand. Postanowił także wziąć ślub.

Właśnie na tej ceremonii skupia się fabuła premierowego odcinka trzeciego sezonu. Jednakże ma ona miejsce 2 lata po wydarzeniach z końca poprzedniej odsłony. To co w tym czasie się działo jest póki co owiane tajemnicą. Wydawałoby się, że mamy do czynienia z typową weselną imprezą, której żadna osoba nie może zakłócić, ale nic bardziej mylnego. Podczas, gdy goście weselni jedzą, piją i dyskutują, głowę Tommy’ego zaprząta wiele ważnych spraw i mimo tak poważnej uroczystości, nie może sobie pozwolić na czas wolny. Nie tylko stresuje się on nadchodzącą przemową swojego drużby, którym jest nieokrzesany Arthur, ale także musi zapobiec kłótniom pomiędzy weselnikami. Jakby tego było mało, musi też zająć się nieproszonymi gośćmi. Jak widać, odcinek raczej nie przynudza. Dodatkowo przywódca Peaky Blinders zaczyna rozmyślać o ustatkowaniu się i porzucenia przestępczej działalności, żeby nie narażać zarówno małżonki, jak i synka. To jednak nie będzie takie łatwe, zważywszy na to, iż po zdobyciu znaczących wpływów w Birmingham i Londynie, wplątał się w znacznie poważniejszą intrygę o międzynarodowym zasięgu. Nietrudno się domyślić, że właśnie ten wątek będzie kluczowy dla nowego sezonu serialu, który według obietnic twórców ma być jeszcze lepszy niżwcześniejsze. Trzeba więc trzymać kciuki, żeby słowo zostało dotrzymane.

Aktorsko jest bardzo dobrze, co nie jest nowością dla stałych widzów serialu. Cillian Murphy, Paul Thomas Anderson i Helen McCrory po raz kolejny zaszczycają nas swoją wspaniałą grą. Większe zainteresowanie wzbudzać zaczęła postać Michaela, który, jak widać przez tajemnicze dwa lata stał się jedną z ważniejszych person w rodzinie. A przecież kiedy ostatni raz go widzieliśmy, stawał przed decyzją współpracy z Peaky Blinders i wtajemniczeniem w rodzinne sekrety. Smuci jednak brak Toma Hardego w roli Alffiego Solomonsa. Zdecydowanie był to najciekawszy bohater poprzedniego sezonu. Oby pojawił się już w następnym odcinku. Także John oraz Ada zeszli na bardzo drugi plan i nie mieli okazji się wykazać w tym epizodzie.

Realizacyjnie serial stacji BBC dalej stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Po raz kolejny jesteśmy rozpieszczani niesamowitym klimatem tworzonym przez wspaniałe zdjęcia, twardy irlandzki akcent oraz ścieżką dźwiękową, która zdecydowanie nie jest tutaj kwestią przypadku. Utwory Nicka Cave’a, Radiohead oraz Arctic Monkeys są idealnie dobrane do poszczególnych scen,  co czyni z nich kolejny niezwykle ważny aspekt Peaky Blinders.

Trzynasty odcinek serialu Peaky Blinders świetnie zarysowuje najważniejsze wątki historii braci Shelby. Jednak pomysł przesunięcia jej do przodu o 2 lata może powodować u mnie niemałe obawy – pamiętajmy, że podobny zabieg zastosowany w ostatnim sezonie Zakazanego Imperium nie był najlepszym pomysłem. Może jednak twórcy przybliżą nam wydarzenia z tego okresu lub uraczą jakimiś retrospekcjami. Póki co, premiera trzeciego sezonu nie zapowiada ani tendencji spadkowej, ani wzrastającej formy serialu. Jak naprawdę będzie, przekonamy się już za 6 tygodni wraz z jego finałem.

źródło ilustracji wprowadzenia: materiały prasowe