Już w momencie ujawnienia finalnego plakatu Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy, zdziwienie wśród fanów wzbudził brak Luke’a Skywalkera na nim. Nie było go również w żadnym zwiastunie, spocie oraz innych materiałach promocyjnych. Mieliśmy się dopiero przekonać, że powodem takiego stanu rzeczy był fakt, że zagościł on w filmie przez niecałą…minutę. Na dodatek nie wypowiedział ani słowa, pozostawiając nas w pełnym napięcia oczekiwaniu na Epizod VIII. Był to bardzo sprytny zabieg ze strony scenarzystów. Twórcy uznali, że pojawianie się tej postaci w samym centrum akcji, mogłoby całkowicie odwrócić uwagę od nowych postaci, które miały w tym filmie zadebiutować. Zapewne mieli rację, ale taki stan rzeczy mimo wszystko nie spodobał się wielu osobom. Wśród nich znalazł się sam…Mark Hamill!
Podczas niedawnego wywiadu, reżyser Epizodu VII, J.J. Abrams zdradził kilka interesujących szczegółów dotyczących pracy z Hamillem i jego stanowiska co do scenariusza:
Wiedzieliśmy, że dotarcie do Luke’a powinno stanowić trzon całej opowieści. Niestety, inaczej nie pasowałoby to do filmu. Stworzyliśmy więc to zakończenie, choć wiedzieliśmy, że jest ono nietypowe i wstrząsające…nawet dla samego Marka! Wyobrażcie to sobie: dostaje scenariusz nowych Gwiezdnych Wojen, czyta go powoli i mówi „Pierwsza strona jest świetna! O druga też!”. A pod koniec zaczyna się wściekać: „Co to ma być?! Zostały mi tylko trzy strony do końca, a nadal się nie pojawiłem!” Z początku był przekonany, że to jakiś żart. Musiałem mu wyjaśnić, że to będzie niesamowite, gdy pojawi się nagle na samym końcu historii! Ale był wobec tego bardzo oporny…
Zobacz również: Gwiezdne Wojny Epizod VIII – Czy czeka nas powrót Mistrza Yody?
Jak się jednak okazuje, w zakończenie nie do końca wierzył nawet sam reżyser! Podczas kręcenia zdjęć na wyspie Skellig Michael, doszedł jednak do ciekawych wniosków:
Zadłem sobie sprawę, że Hamill jest w tym samym wieku co Alec Guinness, podczas kręcenia Nowej Nadziei. Spojrzałem na niego, ubranego w szaty, a kiedy do tego usłyszałem muzykę Johna Williamsa…rozpłakałem się. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to zakończenie jest świetne!
Czy i Wy wzruszyliście się podczas ogladania finałowej sceny Przebudzenia Mocy? Czy występ Marka Hamilla i w Was wzbudził niecierpliwe oczekiwanie na kolejną część? Piszcie o tym w komentarzach!
Źródło: starwarsunderworld.com/ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe