Lata temu wszyscy zagrywali się w serię Colin McRae Rally, której tytułowy bohater był jednym z najbardziej znanych kierowców rajdowych WRC. Za duchowego spadkobiercę tej serii uważa się DiRTa, ale musimy pamiętać, że na rynku mamy także serię WRC. Są to oficjalne produkcje poświęcone rajdowym mistrzostwom świata organizowanym przez FIA. WRC Generations to już to siódma gra z tej serii.
Za najnowszy tytuł spod szyldu WRC odpowiada francuskie studio Kylotonn i jej pododdział KT Racing. Specjaliści z tej firmy tworzą nie tylko gry rajdowe. Odpowiadają również za dość znaną w środowisku wielbicieli jednośladów serię Isle of Man TT. Wydawcą WRC Generations jest firma Nacon (wcześniej szerzej znana pod nazwą Bigben Interactive).
Odnoszę wrażenie, że zarówno serie takie jak: F1 czy WRC są tworzone z myślą o największych fanach. A gdy ktoś już w to wsiąknie — to na dobre. Osoby z zewnątrz mogą mieć problem w odnalezieniu się. Osobiście ostatni raz w „rasową rajdówkę” grałam, gdy na rynek wyszła dosyć głośna gra DiRT Rally 2.0. Odpalenie WRC Generations było dla mnie równoznaczne z rzuceniem się na głęboką wodę. Był to jednak świadomy wybór. Przez ostatnie lata gry wyścigowe były dla nas wyjątkowo łaskawe i wybaczały wiele. Ale no cóż, rajdowe mistrzostwa świata to klasa sama w sobie i trzeba się przygotować i pokazać z jak najlepszej strony.
Model jazdy w WRC Generations jest wyjątkowo realistyczny. Po latach spędzonych za kółkiem w seriach takich jak Forza Horizon czy Need for Speed miałam mały problem z przestawieniem się na tryb „zawodowego kierowcy”. W tym tytule liczą się: szybkość, zwinność, precyzja i umiejętność szybkiego reagowania. Pilot zawsze informuje nas o trasie, lecz to my siedzimy za kółkiem i musimy utrzymać auto w ryzach, gdy, chociażby nagle zmienią się warunki pogodowe. W tej odsłonie skupiono się na pojazdach obecnych w WRC w 2022 roku. Szczególny nacisk postawiono na modele hybrydowe i zarządzanie bateriami.
Gra oferuje nam kilka poziomów trudności oraz możliwość cofania czasu. Czasem na najłatwiejszym poziomie trudności z włączonymi wspomagaczami ciężko jest dostać się na szczyt. Lecz praktyka czyni mistrza — kilka okrążeń na torze treningowym może pomóc nabrać wprawy. Posiadacze kontrolerów DualSense mogą korzystać z adaptacyjnych przycisków zarówno w wersji na PS5, jak i na PC. Dzięki temu lepiej wyczują ABSy, hamulce czy nawet wstrząsy po uszkodzeniu pojazdu.
WRC Generations to różnorodne tory dostępne w 22 państwach na całym globie. Możemy jeździć po ciężkim błocie i piachu lub koleinach śniegu. W tej grze wyjątkowo do gustu przypadły mi zimowe krajobrazy Szwecji. Może to z jakiegoś zakorzenionego w serduszku sentymentu do tego państwa za sprawa gry Swedish Touring Cars Championship lub zimowych poziomów z Colin McRae Rally. A może dlatego, że w tym roku mamy wyjątkowo mało śniegu za oknem? Jedno jest pewne — w „growej” Szwecji (konkretniej w regionie Umea) spędziłam najwięcej czasu.
Dla fanów rywalizacji twórcy wprowadzili nowy tryb. Tryb lig rankingowych umożliwia rzucenie wyzwanie innym graczom. Rywalizacja odbywa się online wśród graczy o podobnych umiejętnościach. Awans w tabeli umożliwiają wygrane — trzeba szybko pokonać metę, zanim zrobią to lepsi od nas. A skoro o awansach już mowa…
Gra posiada również ciekawy system zarządzania. Mamy znany już z innych gier kalendarz gdzie uzupełnione są informacje o zawodach i ważnych wydarzeniach. Zaczynamy od zera i naszym zadaniem jest wspięcie się jak najwyżej po szczeblach kariery. Pomoże nam w tym BiR. Ten jest lekko inspirowany grami RPG bowiem mamy drzewko umiejętności. Dzięki niemu możemy zatrudnić specjalistów od marketingu czy fizjoterapeutów co może wpłynąć na wyniki oraz morale zespołu.
Generations nie jest może poziomie Forzy Horizon, ale widać, że kolejne studia biorą sobie za punkt honoru dążenie do fotorealizmu. Tory zawsze stanowią jedynie tło akcji, ale tutaj widać, że twórcy chcieli nad nimi pracować. Malownicze krajobrazy robią wrażenie. Możemy zamówić porę dnia i pogodę na wyścig. Modele samochodów również prezentują się bardzo dobrze. A co z modelami postaci? W grze znajdziemy wiele znanych nazwisk, które zobaczymy głównie na zdjęciach przy opisach zespołów.
Jeżeli chodzi natomiast o audio — mamy tutaj angielskiego lektora i polskie napisy. Muzyka jest raczej przeciętna. Nie zapada w pamięć tak jak motywy muzyczne z innych gier rajdowych. Ani ziębi, ani parzy.
WRC Generations to propozycja przede wszystkim dla fanów gatunku. Wielbiciele mistrzostw docenią obecność znanych torów (oraz nazwisk! Kto nie chciałby wcielić się w swojego ulubionego kierowcę?). Ja, pomimo że nie należę do zapalonych fanek WRC bawiłam się przy tym tytule dobrze. Ku mojemu zaskoczeniu przyciągnął mnie do siebie bardziej niż głośny DiRT Rally 2.0. Może to przez fakt, że zdaje się mieć więcej cierpliwości do gracza. Jeżeli ktoś chciałby zacząć swoją przygodę z grami tego typu to warto się nią zainteresować.
Od 3 listopada WRC Generations dostępne jest dla posiadaczy PC (poprzez platformy Steam i Epic Games Store) oraz konsol PlayStation 4 i PlayStation5, Xbox One i Xbox Series X/S. Od 1 grudnia mogą w nią grać również użytkownicy konsolek Nintendo Switch.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Nagłówek jest mylący trochę, bo nie znalazłem w tekście stwierdzenia, że gra jest słabsza od Colinów/Dirtów. 🙂