Stan przyszłości – Batman – recenzja komiksu

Uniwersum DC od dawna eventami stoi, zresztą na podobnej zasadzie działa przecież Marvel. Ale to w świecie Batmana i Supermana częściej pojawiają się „wielkie wydarzenia zmieniające rzeczywistość, po których nigdy już nic nie będzie takie samo”. Aha. Stan przyszłości jest właśnie pokłosiem głośnego eventu, jakim był Death Metal, odświeżający oblicze świata DC i okolic, ale nie tylko – w wyraźny sposób nawiązuje też np. do Wojny Jokera. Pierwszy z zapowiedzianych tomów poświęcono Mrocznemu Rycerzowi. Sprawdzam, czy wizja niedalekiej przyszłości ma szanse godnie zastąpić klasyczne przygody Batmana, a jeśli tak, to na jak długo.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/BstanP_p1.jpg

Strona komiksu Stan przyszłości – Batman

Ostatnio sporo się działo. Superherosi po raz enty ocalili multiwersum, ale okupione zostało to wysokim kosztem. Wszechświat zatrząsł się w posadach, czasoprzestrzeń zrobiła fikołka i oto mamy zupełnie nowe rozdanie i nowych bohaterów. Gotham stało się totalitarnym miastem policyjnym, nafaszerowanym szpiegowskimi technologiami niecnego Magistratu, którego głównym celem istnienia jest wyłapywanie wszystkich zamaskowanych osobników – i złoli, i stróżów prawa. Cena bezpieczeństwa jest więc wysoka i jak to zwykle bywa, płaci się za nią swobodami obywatelskimi. Przemoc i inwigilacja są na porządku dziennym. Nowego prawa przestrzegają tzw. Peacekeeperzy -opatrzeni numerkami brutalni najemnicy, którzy mają najpierw strzelać, potem pytać. Można powiedzieć, że jest nawet trochę cyberpunkowo.

W tych okolicznościach przyrody spotykamy buntowników, którzy sprzeciwiają się nowemu reżimowi. Na początku Stan przyszłości – Batman obserwujemy współpracę Gacka i Supka, a zaraz potem poznajemy zupełnie nowego strażnika Gotham, chociaż nosi on nietoperzą pelerynę i nazwisko doskonale znane czytelnikom komiksów DC. Przejął on rolę po uznanym za zmarłego poprzednim bohaterze. Jednak Bruce Wayne niekoniecznie zakończył swój żywot. Może jest po prostu ranny i ukrywa się, by zaatakować Magistrat znienacka? To by było do niego podobne, prawda? Pierwsza połowa tomu zaczyna się całkiem obiecująco i chociaż nowe realia Gotham skąpanego w neonowym świetle, a jednak dziwnie miałkiego i sterylnego, szybko zaczynają się nudzić, to czyta się te zeszyty bez większego bólu.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/BstanP_p2.jpg

Strona komiksu Stan przyszłości – Batman

No ale właśnie. Z każdym kolejnym zeszytem Stan przyszłości – Batman robi się coraz słabszy. Szczególnie widać to właśnie w drugiej połowie albumu. Nowym realiom daleko do świata przedstawionego chociażby w uniwersum Białego Rycerza, gdzie wszystko sprawiało wrażenie przemyślanego, emocjonującego i tętniącego życiem. Tu historie opowiedziane są na jedno kopyto – niezależnie kto akurat walczy z ciemiężcą. Druga połowa tomu zamienia się w mordęgę, kiedy w trzech dwuzeszytowych historiach poznajemy walkę z reżimem w wykonaniu zbiegłych złoli z Arkham, Catwoman oraz Harley Quinn.

W utrzymaniu wysokiego poziomu nie pomaga również mnogość twórców. Cały tom tworzyło łącznie sześciu scenarzystów i aż dziesięciu rysowników, ale na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy się wyróżniają na tle pozostałych. Podobały mi się rysunki Bena Olivera i Nicka Deringtona, a także epizody rozrysowane przez Laurę Bragę, która wypadła chyba najlepiej. W warstwie graficznej generalnie również im dalej w las, tym całość staje się bardziej nużąca, a neonowy klimat zaczyna coraz bardziej męczyć.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/BstanP_p3.jpg

Strona komiksu Stan przyszłości – Batman

Podstawowe założenia Stanu przyszłości pozwalały twórcom na znacznie, znacznie więcej, ale prawie nikt z zebranej tu ekipy nie kwapił się, żeby czytelnika specjalnie zaskoczyć. Scenarzyści poszli na łatwiznę, może poza Johnem Ridleyem, który przynajmniej starał się zaserwować zagadkę kryminalną na miarę klasycznych opowieści o Batmanie i nawet udało mu się wciągnąć mnie w historię. Antagoniści są po prostu słabi i bez wyrazu, potyczki pomiędzy poszczególnymi bohaterami nie mają powera, a całość jest zbyt powtarzalna. Jeśli tak ma wyglądać przyszłość Gotham, to ja chyba częściej będę jednak zaglądał do świata Marvela. Żałuję, że zabawa nowymi/starymi bohaterami wyszła przeciętnie i sztampowo, bo pierwsze zeszyty obiecywały więcej. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne zapowiedziane tomy traktujące o Supermanie i Lidze Sprawiedliwości wyjdą poza konwencję i czymś zaskoczą.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/510/861/510861/1658490180/800.jpg

Okładka komiksu Stan przyszłości – Batman

Tytuł oryginalny: Future State: The Next Batman & Future State: Dark Detective
Scenariusz: Mariko Tamaki, Gene Luen Yang, Ram V, Stephanie Phillips, John Ridley, Paul Jenkins
Rysunki: Dan Mora, Ben Oliver, Scott McDaniel, Stephen Segovia, Otto Schmidt, Simone Di Meo, Toni Infante, Laura Braga, Nick Derington, Jack Herbert
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 384
Ocena: 55/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?