Podejrzana
Podejrzana

Podejrzana – recenzja filmu (8. WKFF). Kryminał zakazanych uczuć

Park Chan-wook to reżyser doskonale znany fanom kina, nie tylko tym często sięgającym po dorobek dalekowschodnich twórców. W końcu to on lata temu dał nam widowiskowego Oldboya oraz dwa kolejne filmy z kultowej już trylogii zemsty. Ostatnim filmem w dorobku reżysera była równie fenomenalna Służąca, która zaskakiwała niezwykłą zmysłowością. Sześć lat musieliśmy czekać na kolejny film spod ręki Parka, ale w końcu ukazała się recenzowana dziś Podejrzana. Czy ponownie możemy liczyć na spektakularne doznanie?

Podejrzana w reżyserii Park Chan-wooka już zdążyła zaistnieć na świece. W maju podczas festiwalu w Cannes film otrzymał złotą palmę dla najlepszego reżysera. Ogromne wyróżnienie, które może budować duże oczekiwania co do produkcji. Dokładnie tak było u mnie, bo bądź co bądź od Parka można oczekiwać naprawdę dużo. I tak, jest to kino wyjątkowe oraz wyrywające się z ram gatunkowych, ale mimo wszystko z sali kina nie wyszedłem całkowicie usatysfakcjonowany.

Podejrzana

Fot, Kadr z filmu Podejrzana

Podejrzana to niezwykle zgrabne połączenie kryminału z romansem. Dwa gatunki zdawać by się mogło dość od siebie oddalone, tu pięknie się zazębiają i dają nam mieszankę dobrze wyważonej opowieści o zakazanej miłości tłamszonej przez moralne kajdany. Głównym bohaterem jest tu detektyw Hae-jun (Park Hae-il), który zajmuje się sprawą tajemniczej śmierci mężczyzny. Ten był doświadczonym amatorem wspinaczki górskiej, a mimo to zginął od upadku z dużej wysokości. Główną podejrzaną szybko staje się jego żona Seo-rae (Tang Wei), bo wychodzą na jaw skłonności mężczyzny do używania przemocy wobec współmałżonki. W końcu policjant dociera jednak do dowodów wskazujących na samobójstwo, więc śledztwo zostaje zamknięte.

Zobacz również: Nie martw się, kochanie – recenzja filmu! Living next door to Alice

W najnowszym filmie Park Chan-wooka to nie rozwiązywanie sprawy morderstwa jest gwoździem programu. Kryminalne śledztwo jest tylko tłem do prawdziwej historii o uczuciu, które nie powinno mieć miejsca, a jednak pojawia się między wdową a policjantem. Hae-jun od dawna jest żonaty, ale związku tego nie można uznać za udany. Małżeństwo próbuje poprawić swoją relację różnymi metodami, ale to nie przynosi skutku. Mężczyzna od dawna cierpi jeszcze na chroniczną bezsenność, która zaczyna utrudniać mu normalne funkcjonowanie. Te wszystkie negatywne emocje i odczucia zostają jednak złagodzone przez charakter urokliwej cudzoziemki, która działa na Hae-juna niczym okład na ciągle jątrzącą się ranę. To właśnie przy Seo-rae policjant w końcu potrafi zaznać snu. Od tego momentu mężczyzna jest rozdarty miedzy zachowaniem społeczny standardów – udawaniem spełnionej rodziny – a szukaniem własnego szczęścia przy owdowiałej kobiecie.

Podejrzana

Fot. Kadr z filmu Podejrzana

Podejrzaną można podzielić wyraźnie przynajmniej na dwie historie. Pierwsza opowiada o wspomnianym śledztwie związanym z tragicznym upadkiem z wysokości. Gdy jednak temat zostaje zamknięty, przenosimy się kilka lat później. Policjant wraz z żoną przeprowadził się, by umożliwić kobiecie pracę w pobliskiej elektrowni jądrowej. Niespodziewanie detektyw niedługo spotyka ponownie wdowę, tym razem już ze swoim nowym mężem. Wkrótce ta zostaje uwikłana w kolejne śledztwo, przez co Hae-jun jeszcze raz powraca do przeszłości, gdy uczucia zaczynały brać górę nad rozsądkiem. Wyraźny podział filmu przyczynia się niestety do nierównego poziomu całego tytułu. Pierwsza część intryguje, ciekawi, a jej finał potrafi nawet wstrząsnąć. Druga połowa zaś przeradza się w dość mało angażujący melodramat, który dodatkowo drażni szczątkowym ugruntowanie dalszej historii Seo-rae. Finał tylko to kontynuuje, przez co trudno było mi być na końcu całkowicie usatysfakcjonowanym.

Zobacz również: Drive My Car – recenzja filmu. Wsiąść do Saaba czerwonego

Nie zmienia to jednak faktu, że reżyser Park Chan-wook spisuje się tu po mistrzowsku. Najpierw możemy podziwiać piękny miks gatunkowy, który wspaniale odświeża formułę melodramatu. Wątek romantyczny w pierwsze części jest niezwykle subtelny i autentyczny, przeplatając się z dramatyczną historią. Szkoda więc, że scenariusz nie rozwinął tego właśnie fragmentu na cały film, bo później wszystko zostało zwyczajnie niepotrzebnie zagmatwane. Podejrzana jest jednak fenomenalna pod względem formy. Park nieustannie bawi się z widzem, prezentując nam piękne doznania audiowizualne. Cały tytuł to wręcz hołd dla klasycznych dreszczowców, na czele z tymi w reżyserii Alfreda Hitchcocka. Największą robotę robi tu muzyka mocno przywodząca na myśl klasyki gatunku. Niezwykle urzekły mnie też zagrania narracyjne. Widźmy na przykład Hae-jun obserwującego tytułową podejrzaną przez lornetkę. Dostrzega wtedy, że ta kolejny raz zamiast kolacji je lody, a także że usypia z niedopalonym papierosem. Wtedy widzimy mężczyznę „duchowo przenoszącego się” do pokoju kobiety, by podstawić jej popielniczkę. Piękne, a jest tego tu znacznie więcej.

Podejrzana to kolejna próba Park Chan-wook pokazania oddziałujących na ludzi uczuć, które hamowane są przez społeczne normy. Po odważnej Służącej tu temat ukazano bardziej subtelnie, ale nie można powiedzieć, że mniej intensywniej. Świetne kreacje Park Hae-ila oraz Tang Wei dają nam możliwość ujrzenia skrajnych emocji, które rozszarpują dwójkę bohaterów między ich własnym szczęściem, a tym co należy. Do pełni szczęścia zabrakło lepszej drugiej części filmu, ale i tak zdecydowanie warto zobaczyć dla niezwykłej formy zafundowanej nam przez Parka.

Film Podejrzana prezentowany był na 8. Warsaw Korean Film Festival.

Ilustracja wprowadzenia: materiał prasowe

Redaktor prowadzący działu Gry

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
[email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?